Legia ma duży problem z obsadą środka obrony. Odszedł Wieteska, a na sześć tygodni wypadł Maik Nawrocki, który ma pękniętą kość twarzy. W tej sytuacji jedynymi stoperami w składzie są Artur Jędrzejczyk, którego Runjaić z konieczności ustawia na prawej obronie, niepewny Lindsay Rose i niechciany Joel Abu Hanna. Po kontuzji Nawrockiego w końcówce meczu z Koroną w Kielcach (1:1) na stoperze z konieczności grał defensywny pomocnik, Ihor Charatin. Dyrektor sportowy Legii Jacek Zieliński w ostatnich dniach mocno pracuje nad znalezieniem zastępstwa dla Wieteski. Dzięki jego transferowi do Ligue 1 do kasy Legii trafi 1,3 mln euro. Pierwszym wyborem Runjaicia był Robert Ivanov z Warty Poznań, ale ta za reprezentanta Finlandii zażyczyła sobie 600 tys. euro. Tyle Legia nie chce zapłacić, bo część pieniędzy od Clermont ma iść także na transfer napastnika, Aleksandara Prijovicia. Rok temu grał w ćwierćfinale Euro Jak poinformował portal legia.net stołeczny zespół rozmawia obecnie z trzema zawodnikami na tę pozycję. Znane są jednak nazwiska tylko dwóch. 28-letni Julien Laporte w ostatnich dwóch sezonach w barwach Lorient rozegrał odpowiednio 30 i 33 mecze. W ostatnim sezonie strzelił nawet dwa gole w Ligue 1. Wcześniej przez pięć sezonów występował na zapleczu francuskiej ekstraklasy w barwach... nowego klubu Wieteski, Clermont Foot. Laporte ma jeszcze rok kontraktu, ale jest zainteresowany przenosinami do Polski. Bardziej znane nazwisko ma Brabec, 30-krotny aktualny reprezentant Czech m.in na ćwierćfinałowy mecz ubiegłorocznego Euro, przegrany 1:2 z Danią. Do Arisu trafił rok temu, zastępując w składzie greckiego klubu... Rose’a. Grał także w tureckim Rizasporze i belgijskim Genku. Dwa razy zdobywał mistrzostwo Czech - raz ze Spartą Praga i raz z Victorią Pilzno. W 2011 r. grał w młodzieżowej reprezentacji Czech, która zdobyła wicemistrzostwo Europy. Grecki klub zaprzecza jednak pogłoskom o rozmowach z Legią. Aris nie tylko nie chce pozbywać się Brabeca, a nawet planuje dalsze wzmocnienia w defensywie. Powrót testowania Przy poszukiwaniu stopera Legia wróciła też do starych, wielokrotnie sprawdzonej wcześniej metody. Na testy do klubu trafił zawodnik z niższej ligi, ale z ciekawymi sukcesami na koncie. Esteban Orozco w ostatnim sezonie grał w czwartoligowym hiszpańskim Antequera CF. Wcześniej występował też w innych klubach na trzecim i czwartym poziomie - CD Utera, UD Ibiza, CF Santa Rafel. Urodzony w Saragossie piłkarz jest wychowankiem Betisu Sevilla. Świat poznał go w styczniu tego roku, dzięki występom w reprezentacji Gwinei Równikowej podczas Pucharu Narodów Afryki. Był tam bohaterem meczu z Algierią, w którym strzelił jedynego gola i zapewnił swojej drużynie awans do ćwierćfinału. Tam była hiszpańska kolonia uległa 1:3 Senegalowi, ale jej występ oceniono bardzo pozytywnie. To spotkanie było 16, które rozegrał w reprezentacji 24-letni obrońca. Każdy z tych piłkarzy przydałby się Legii. Największe szanse na angaż ma jednak ten, którego nazwiska jeszcze nie ujawniono, a który w żartach funkcjonuje, jako "stary Niemiec". Kto ostateczni trafi na Łazienkowską dowiedzieć się mamy w ciągu jednego-dwóch dni.