Murawa stadionu Legii jesienią eksploatowana była bardzo intensywnie. Oprócz Legii swoje mecze w Lidze Mistrzów rozgrywał tam Szachtar Donieck, a już po zakończeniu rundy murawę "dorżnęła’ reprezentacja Polski, bo w pilnym trybie przeniesiono tam jej mecz z Chile, który miał odbyć się na Stadionie Narodowym, ale z powodu awarii mocowania dachu został przeniesiony. W efekcie 3,5 letnia murawa nie nadaje się już do rozgrywania kolejnych spotkań. Kibice na jej fatalną jakość zwrócili uwagę już podczas sparingu z 1.FC Magdeburg (2:2). W niedzielę podczas meczu ligowego z Koroną Kielce (3:2) płytę Legii mogła podziwiać cała Polska. Legia zdecydowała więc, że wymieni murawę już teraz, choć pierwotnie planowała to po zakończeniu sezonu. "W ostatnich miesiącach 3,5-letnia murawa na stadionie Legii była szczególnie intensywnie eksploatowana: mecze w PKO Bank Polski Ekstraklasie, spotkanie i treningi reprezentacji Polski oraz mecze Szachtara Donieck w Lidze Mistrzów UEFA" - napisała Legia w swoim oświadczeniu. "Przy Łazienkowskiej murawą główną i boiskiem treningowym zajmuje się doświadczony zespół greenkeeperów, którzy tworzą cenieni pracownicy o ponad 20-letnim stażu. Dzięki ich zaangażowaniu i odpowiedniej pracy murawa mogła być tak często użytkowana. Ciężki sprzęt już wjechał W ostatnich dniach w klubie analizowano różne warianty związane z polepszeniem stanu płyty. Doskonale wiemy, że drużyna potrzebuje boiska o najlepszej jakości. W związku z tym podjęliśmy decyzję o wymianie murawy" - poinformowano na stronie legia.com. W środę na stadion przyjechał ciężki sprzęt budowlany. Przez najbliższe dni będą tam wykonywane prace mające na celu wymianę nawierzchni. Ten proces powinien zakończyć się w piątek. Najbliższy mecz domowy z Cracovią (12 lutego) drużyna rozegra już na nowej murawie. - Można powiedzieć żartobliwie, że dostosowaliśmy się poziomem do jakości murawy - mówił po meczu z Koroną trener Kosta Runjaić. - Jeśli grasz na takim boisku, to przez cały mecz zużywasz dużo energii - przyznał szkoleniowiec wicelidera PKO Ekstraklasy, który w meczu z Koroną stracił siły po 60 minutach i przy stanie 3:0 dał rywalom strzelić trzy gole. Legia odrobiła w tym meczu dwa punkty do lidera Rakowa Częstochowa, ale niewiele brakowało, aby spotkanie zakończyło się sensacją, bo murawa dwa razy pomogła gościom. Najpierw przy akcji na - wydawało się - 4:0, kiedy Paweł Wszołek podawał do stojącego przed pustą bramką Carlitosa, kiedy piłka dziwnie się turlała i Hiszpan jej nie zdołał wpakować do siatki. Drugi raz, kiedy Maik Nawrocki skiksował, co skończyło się stratą gola. - Murawa była trochę lepsza niż tydzień temu. Mimo wszystko było widać, jak ciężko się na niej grało - przyznał po meczu obrońca Legii. Ze zmiany murawy zadowoleni będą też piłkarze Szachtara Donieck. Mistrzowie Ukrainy już 16 lutego zagrają na Łazienkowskiej ze Stade Rennais baraż o wejście do 1/8 Ligi Europy. UEFA na pewno miałaby wiele zastrzeżeń do "kartofliska", gdyby płyta pozostała w niezmienionej formie.