Nie wszystko w tej drużynie funkcjonuje - Przed meczem była świadomość, że niestety może być tak, że utraciliśmy swoją szansę na mistrzostwo. Życie to potwierdziło. Do tego też dołożyliśmy cegiełkę. Dziś nie wygraliśmy. Wydawało się, że stać nas będzie na to. W drugiej połowie wkradła się niedopuszczalna nerwowość, rezygnacja - mówił jeszcze spokojnie Vuković. Potem było już jednak ostro jak na człowieka z Bałkanów przystało. - Niezależnie jak długo tu będę coś dla tego klubu zrobię. Obalę kilka mitów. Zrobię pewne oczyszczenie, które jest potrzebne. Trafiłem w momencie w którym było gorzej niż teraz. Udało się pewne rzeczy tuszować, ukryć. Odnieśliśmy pięć zwycięstw. Nie udało się do końca tego wszystkiego doprowadzić do końca oczyścić - mówił. - Ta końcówka sezonu świadczy o tym, że nie wszystko w tej drużynie funkcjonuje. Ta drużyna nie ma w tej chwili mentalności. Zdecydowana większość tej drużyny ma dobrą mentalność. Są rzeczy które jednak powodują, że tego nie widać. Mam obraz tego, co trzeba zrobić. Nie interesuje mnie, że ktoś będzie zawiedziony. Zrobię tak, żebyśmy ja i następny trener nie byli zakładnikami - dodał. Kto zapier...., a kto nie? Kto jest legionistą, a kto nie? Gdy pojawiły się pytania, kto znajduje się na czarnej liście trenera, nie padła konkretna odpowiedź, ale Vuković wyróżnił jednego zawodnika, podał go jako pozytywny przykład. Chodziło o Adama Hlouszka. Czech żegna się z Legią. Odchodzi do Viktorii Pilzno. Na pożegnanie, wprowadzony w ostatnich minutach meczu z Zagłębiem Lubin, strzelił wyrównującego gola w doliczonym czasie gry. - Przyjdzie czas i się zobaczy (kto jest na czarnej liście - przyp. ok). To będzie moja odpowiedź na kogo mogę liczyć pod kątem wolicjonalnym, zaangażowania. Tak jak to pokazuje Adam Hlouszek. Powiedziałem w szatni, że nie miałem wpływu na to, żeby Adam został w klubie, ale mam możliwości, żeby zdecydować o innych - mówił trener stołecznej drużyny. - Odpuściliśmy największego legionistę. Proszę sobie przeanalizować kto zapier..... Czy legionistą jest ten, który klepie się po herbie? Zostają ci, których ja ocenię, że są legionistami, którzy zapier.... Widzę więcej od tych, którzy oceniają to z boku, bo jestem w szatni - grzmiał Vuković. To była drużyna w rozpadzie Nie wiadomo, jak będzie wyglądał proces selekcji. Legia ma dyrektora sportowego, jest prezes, są doradcy. - To nie ja będę sprowadzał zawodników do klubu i decydował o wszystkich transferach. Ale jeżeli mówię o ludziach, którzy są będę miał wpływ na decyzje. Zwiększymy szansę na sukces. To nie jest żadna wielka filozofia. Trzeba trochę odwagi i szerszego spojrzenia. Nie będę się łudził jak kilku innych trenerów. Jak jeden nie pobiegnie za piłką, to potem drugi i trzeci też nie pobiegnie - opowiadał Serb. Analizował też sytuację, jaką został po objęciu stanowiska po Ricardo Sa Pinto. - Trafiłem do drużyny rozpadu. Gdyby nie było zwycięstwa z Jagiellonią, z Górnikiem w Zabrzu, dziś nie byłoby tematu. Przestaliśmy punktować. To było konsekwencja mojego jednego czy drugiego błędu, ale nie tylko mojego błędu. Wiele błędów zostało popełnionych przez nas wszystkich - analizował trener Legii. Serb patrzy na sytuację na Łazienkowskiej głębiej. To, co się stało w tym sezonie, utrata mistrzowska, męczarnie w ostatniej fazie miały swe źródło wcześniej. - Mistrzostwa które zdobywaliśmy, nie znaczyły, że ten klub szedł do przodu. Zdobylibyśmy tytuł psim swędem i w tym roku. Pojawił się Piast. Nie chcę zabrzmieć jak mój poprzednik, który k....., liczył tylko tych, których przeskoczył - podkreślał Vuković. Z Warszawy Olgierd Kwiatkowski Końcowa tabela Ekstraklasy sezonu 2018/2019