Spotkanie rozegrane zostanie w niedzielę o godzinie 17.30 we Wrocławiu. Śląsk, trochę niespodziewanie, jest liderem. O punkt wyprzedza drugą Pogoń Szczecin i Legię. To wielka metamorfoza zespołu, który w końcowej fazie poprzedniego sezonu był w grupie spadkowej. - Zaskoczenie postawą Śląska? Liga jest specyficzna. Mieliśmy przypadek z poprzedniego sezonu. Zespół, który rok wcześniej zapewnił sobie utrzymanie w lidze, potem zdobywa mistrzostwo Polski. Śląsk kilka miesięcy temu walczył do końca o uniknięcie spadku, ale już wtedy widać było dobrą pracę trenera Laviczki. Trzeba patrzeć na to co jest teraz. Śląsk gra dobrze, nie przegrywa na własnym stadionie. To godny rywal, a tabela mówi wszystko - dodał szkoleniowiec warszawskiej drużyny. Vuković podkreślał, że wielka w tym zasługa czeskiego trenera Śląska Vitezslava Laviczki. - Jest przedstawicielem szkoły trenerskiej, która wiele znaczyła i wiele znaczy - powiedział. Do niedzielnego meczu Legia przystępuje po dwóch zwycięstwach. Tydzień temu pokonała u siebie Koronę Kielce 4-0, a we wtorek ograła na wyjeździe w Pucharze Polski drugoligowego Górnika Łęczna 2-0. Wcześniejszą passę pięciu wygranych została przerwana w Szczecinie z Pogonią. Na tym tle, lepiej wygląda ostatnio Śląsk. Wrocławianie odnieśli w lidze pięć zwycięstw z rzędu. - Nawet o tym nie wiedziałem. Nie zmienia to nic. Jeśli przegrali coś ostatnio, czekałby nas tak samo trudny i wymagający mecz. To są sprawy drugoplanowe. Liczy się to, co zaprezentuje się w niedzielę - powiedział Vuković. W tym samym duchu trener Legii wypowiada się o nieobecności dwóch podstawowych pomocników Śląska Michała Chrapka i Krzysztofa Mączyńskiego, którzy wystąpią w niedzielę pauzując za kartki. - Najważniejsza jest dyspozycja tych, którzy wyjdą na boisko. Śląsk traci dwóch ważnych zawodników, ale będą tacy, którzy chcą się zaprezentować równie dobrze. Ich nieobecność nie ma żadnego znaczenia w przypadku kiedy mamy mecz takiej rangi, mecz kolejki. Przypomnę, że my z Lechem Poznań nie mogliśmy skorzystać z pięciu zawodników - wyjaśnił Vuković. W Legii z "żelaznego składu" zabraknie Arvydasa Novikovasa, który przeszedł już zabieg ablacji serca. - Wszystko poszło tak dobrze, że na dobrą sprawę Arvydas za tydzień mógłby wrócić do treningu. Nie chcemy jednak niczego przyspieszać - powiedział trener Legii. Nadal nie będzie w kadrze Cafu, Sanogo i Remy'ego. - Mamy ponad 20 zdrowych i gotowych do gry zawodników - zapowiada Vuković. Olgierd Kwiatkowski Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz