W ostatnim czasie warszawski zespół opuściło trzech zawodników: dwóch napastników Sandro Kulenović (Dinamo Zagrzeb) i Carlitos (Al-Wahda, Zjednoczone Emiraty Arabskie) oraz pomocnik Tomasz Jodłowiec (Piast Gliwice). Szkoleniowiec Legii łatwo pogodził się z tą decyzją i wiedział, że takie transfery były konieczne. Vuković nie zamieniłby się na atak z innymi trenerami - Zdecydowały o tym kwestie finansowe. Jasne też było, że nie będziemy grali co trzy dni. Nie gramy w fazie grupowej Ligi Europy. Kilka osób mogło odejść - tłumaczył Vuković. - Byłbym jednak nieskromnym człowiekiem, spojrzawszy na to, co posiadamy w szatni, żeby powiedzieć, że Legii czegoś brakuje. Mamy zbalansowaną drużynę, na każdej pozycji po dwóch zawodników, na każdej jest rywalizacja - dodał Serb. Po ostatnich ruchach transferowych najciekawiej wygląda sytuacja Legii w ataku. Ubyło dwóch zawodników - Carlitos i Kulenović. Wcześniej kontuzji doznał Vanara Sanogo. Z doświadczonych zawodników zostali Jarosław Niezgoda i wracający po kontuzji José Kante. Czy to wystarczy na to, by odzyskać tytuł i Puchar Polski? Co się stanie, jeśli będą kontuzje? Jarosław Niezgoda niepospolity talent łączy jednak ze skłonnością do urazów. - Trzeba zakładać różne rzeczy, ale nie można patrzyć wyłącznie w czarnym kolorze. Mamy Jarka Niezgodę, José Kante, Maćka Rosołka, Kacpra Kostorza. Ci dwaj ostatni młodzi ludzie czekają na swoją szansę. Tak jak w przypadku Karbownika mogą się wybić. Póki nie zabroniono nam wychodzić w jedenastu zawodników na boisko, to nie widzę problemu. Jarek miał perypetie, ale jest gotowy na to, żeby utrzymać formę. Jestem dobrej myśli. Optymistycznie podchodzę do tego, co mamy. Nie chciał bym się zamieniać z żadnym trenerem w polskiej ekstraklasie na to, czym dysponuję w ataku - stwierdził szkoleniowiec Legii. Niezgoda: Nabrałem pewności siebie Niezgoda, strzelec pięciu goli w dwóch ostatnich meczach ligowych - z ŁKS-em Łódź i Rakowem Częstochowa zapowiada, że po dawnych kłopotach ani śladu. - Psychicznie jestem gotowy do gry, fizycznie - na ten moment - tak. Zdarzają się momenty po meczach, treningach, że czuję się trochę gorzej. Z naszym lekarzem staramy się jednak tak przygotowywać, żebym był zawsze do dyspozycji - powiedział Niezgoda. Napastnik Legii wie, że po dwóch niezłych meczach, ale mimo wszystko z beniaminkami Ekstraklasy, czekają go teraz nowe wyzwania. Nie boi się. - Wróciłem po długiej przerwie. Te dwa mecze pozwoliły mi na to, żeby poczuć się pewniej - twierdzi. W piątek z Jagiellonią w Białymstoku, wiceliderem ligi, Niezgoda i Legia w nowej odsłonie przejdzie poważną weryfikację. Olgierd Kwiatkowski Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy