Jak poinformowała rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi mł. insp. Joanna Kącka, do starć z policją doszło ok. godz. 1.40, kiedy przez teren dworca kolejowego w Kutnie przejeżdżał pociąg specjalny z kibicami z Warszawy. - Już w trakcie jazdy z wagonów były rzucane petardy i race. Pociąg, w wyniku zaciągnięcia hamulca, zatrzymał się około 200 metrów od budynku dworca. Z wagonów wysiedli zamaskowani pseudokibice, którzy mieli pozakładane na twarze maski i kominiarki. Byli uzbrojeni w kije i pałki. W pewnym momencie z zamiarem ataku zaczęli biec w stronę policjantów - przekazała. Według rzeczniczki, z zachowania pseudokibiców jednoznacznie wynikało, że dążą do bezpośredniej konfrontacji z policjantami zabezpieczającymi przejazd. - W związku z zagrożeniem życia i zdrowia funkcjonariuszy, policjanci oddali salwę ostrzegawczą z broni gładkolufowej, co nie powstrzymało agresorów - poinformowała rzeczniczka. - Ponieważ agresja nasilała się funkcjonariusze użyli broni niepenetracyjnej w kierunku atakujących chuliganów, którzy dodatkowo zaczęli rzucać w stronę policjantów kamieniami i niebezpiecznymi przedmiotami - wyjaśniła mł. insp. Kącka. Starcie trwało kilkadziesiąt minut. Żaden z policjantów nie odniósł obrażeń. Rzeczniczka poinformowała, że w wyniku działań zatrzymano dwóch pseudokibiców w wieku 23 i 26 lat. Jeden z nich ma obrażenia ręki, które najprawdopodobniej powstały w wyniku odpalenia petardy. Obecnie trwają analizy zapisów nagrań z kamer policyjnych oraz monitoringu dworcowego zmierzające do identyfikacji innych uczestników chuligańskiej napaści. Pociąg przewoził kibiców piłkarskiej drużyny Legii Warszawa, która w niedzielę wieczorem rozegrała mecz ostatniej kolejki Lotto Ekstraklasy w Poznaniu z miejscowym Lechem. Spotkania nie udało się dokończyć z powodu rac rzucanych na murawę przez kibiców gospodarzy oraz wtargnięcia kilkudziesięciu fanów Lecha na boisko. Zobacz końcową tabelę grupy mistrzowskiej Bartłomiej Pawlak