O Czesławie Michniewiczu Ogólnie podoba mi się to, co robi w Legii. Teraz to jest ten moment, kiedy ona się zmienia i będzie zmieniać. Przyszło paru nowych piłkarzy i zobaczymy, który z nich będzie w składzie. Ten sezon składa się z dwóch części. Pierwsza cześć się zakończyła, bardzo ważna, żeby się dostać do pucharów. Teraz zaczynamy od nowa z nowymi graczami. Uważam, że Michniewicz to jest najlepszy trener od lat. Być może od Henninga Berga. A mówiąc prościej, pierwszy od dawna prawdziwy szkoleniowiec, a nie trener kobiet, asystent, menedżer, albo wariat jak Sa Pinto. On moim zdaniem warsztat miał dobry, ale bez wątpienia był "świrem" i to każdy w klubie potwierdzi. Podobnie zresztą Besnik Hasi, który wcale nie był tak złym trenerem, jak Michał Kucharczyk opowiadał, ale też był "świrem". Nareszcie mamy trenera, który ogarnia taktycznie, a poza tym nikogo nie udaje i świetnie się dogaduje z bardzo różnymi przecież piłkarzami. To nie jest łatwa szatnia. Masz z jednej strony Artura Boruca, który gdyby chciał, to mógłby sam rządzić tą drużyną. Na szczęście nie ma takich ambicji, żeby wszystkich ustawiać, ale ma bardzo silną osobowość. Patrząc na marketing i te sprawy, to jest nawet ważniejszy niż trener. Z drugiej strony dużo jest młodych chłopaków i 14 czy 15 obcokrajowców z grupkami portugalską, bałkańską itd. To jest trudne. Ja uważam, że oba te dwumecze z Dinamem i Slavią to były majstersztyki. Decydowała odrobina szczęścia. W jednym przypadku się udało, ze Slavią, która chyba była lepszą drużyną niż Dinamo. Z Chorwatami tego szczęścia zabrakło. Ale obie te drużyny na papierze były lepsze niż Legia. Prowadzenie z nimi równorzędnych bojów i wyeliminowanie Slavii uważam, że to jest sukces Michniewicza. O ostatnim okienku transferowym Uważam, że krytyka nie zawsze jest dobrze kierowana przy ocenie kolejnych transferów. Radosław Kucharski operuje takimi pieniędzmi, jakie mu klub daje. Prawdę mówiąc, jeśli się popatrzy na te ostatnie dwa lata, to dużo było transferowych majstersztyków. Wyciągnięcie Josipa Juranovicia za "frytki" tak naprawdę, obrońcy reprezentacji Chorwacji, to był świetny ruch. Podobnie kupienie Filipa Mladenovicia, a pamiętam, że kibice nie byli pewni, czy to dobry transfer. On się wyróżniał w Lechii Gdańsk, ale wiadomo, że to taka chimeryczna drużyna. A okazało się, że to był świetny ruch. Ja Kucharskiego nie oceniam źle, natomiast z tymi transferami ostatnio to jest tak, że odpalają ci, na których kibice najmniej liczyli. Jeśli popatrzymy na obrońców z tego okienka transferowego, to liczono, że do składu wskoczy Lindsay Rose, który grał w kilku poważnych ligach, może Abu Hanna, który był wybierany najlepszym obrońcą ligi ukraińskiej, a okazało się, że najlepszy jest 20-letni Maik Nawrocki, który właściwie zagrał siedem poważnych meczów w Warcie Poznań, a wcześniej gdzieś w niższych ligach niemieckich. Jeśli on się będzie rozwijał, a to różnie bywa z młodymi chłopakami, dla mnie to będzie stoper na reprezentację, grający bardzo nowocześnie, trochę inaczej niż ta stara gwardia typu Kamil Glik. To defensor, który gra do przodu, ma bardzo dobre podanie. Piłki, które dawał z Dinamem i Slavią, to majstersztyk - na 60 m na nos. A w ogóle to bardzo skromny chłopak. Jestem fanem niemieckiego podejścia do piłki i tutaj to widać - pracowity, zwykły chłopak, nauczony dobrze taktyki. Chyba jest też tak, że Michniewicz umie z tymi młodymi pracować, co widać też po Kacprze Skibickim, który nawet w drugiej Legii się nie wyróżniał. To Czesław poszedł na mecz, czy trening i powiedział - tego chłopaka mi wyciągnijcie. A on w tych rezerwach to raczej grał "ogony". Bez wątpienia ma oko do młodzieży. Z tego zaciągu z ostatniego okienka dla mnie najciekawiej wygląda Ukrainiec, węgierskiego pochodzenia - Ihor Charatin. Reprezentant kraju, silny, z sylwetki przypomina Tomasza Jodłowca. Defensywny pomocnik, ale zupełnie inny niż Andre Martins - duży, silny, podobno z dobrym podaniem. Wygląda na to, że to będzie piłkarz do grania. Ale jak mówiłem, to bardzo różnie wygląda. Czasem się wydaje, że ktoś będzie świetny, np. jak przychodził Ivan Obradović to wszyscy mówili "o jaki świetny obrońca". A on nie zagrał tu żadnego meczu. Chyba mu się nie chciało. Przyjechał skasować kontrakt i tyle. Lirim Kastrati w Dinamie też bardzo mi się podobał, jak wchodził. Wydaje się, że to piłkarz, który bardzo się przyda trenerowi. Michniewicz mówił, że chce żeby Legia grała szybko, nie podania do nogi, ale wychodzenie na pozycję. I to jest piłkarz do tego. Bardzo szybki, odważny, niezły technicznie. Trener nie dostał Mateusza Bogusza, ale dostał kogoś trochę podobnego. Sam jestem trochę zdziwiony, że go Dinamo puściło, bo to młody chłopak za niedużą cenę. Ale oni mają stały dopływ fantastycznych piłkarzy, bo z Chorwacji i okolic to oni biorą wszystkich najlepszych. To dla mnie to jest też transfer, który wygląda fajnie. Pytanie tylko, kiedy oni się wprowadzą do zespołu. Obaj grali w poważnych klubach, w swoich reprezentacjach, to nie powinno być tak jak z Ernestem Mucim, który po pół roku zaczął pokazywać swoje umiejętności. Jednak transfer z ligi albańskiej to jest duży przeskok. To jest amatorska liga, z której każdy kto się trochę wyróżnia, to wyjeżdża. I podobnie może być z Jurgenem Celhaką. Ale zobaczymy. Mam jeszcze nadzieję, że Josue zrzuci trochę kilogramów i nabierze szybkości, bo on nawet dużo biega, ale w strasznie jednostajnym tempie. A widać, że ma duże umiejętności. Na to, co Michniewicz chce robić w Legii, to jest on za wolny. O Mehirze Emrelim Trochę dziwny piłkarz. Jak przyszedł, to się wydawało, że ma wszystko, jak na napastnika na tę ligę. Jest silny, ma dobrą technikę użytkową. Strzelił dwie-trzy bramki i przysiadł. W międzyczasie tam jeszcze chyba była choroba. Natomiast on się uczy i to mi się podoba. Na początku nie widział w ogóle, co robić w fazie obrony. I tutaj Tomas Pekhart dużo więcej dawał. Wiedział, gdzie się przesunąć, gdzie stanąć, gdzie zaatakować, a Emreli biegał w pressingu "bez ładu składu". Ale widać, że się w tym elemencie poprawia, chce się uczyć, jest jeszcze młody i na pewno chce pojechać grać do jeszcze lepszej ligi. Ja bardzo lubię Pekharta i trener nie ma łatwego zdania, na którego z nich postawić. Pekhart ma niesamowite wykończenie, czy strzela nogą czy głową, to nie patrzy na podającego, tylko na bramkę, gdzie ma uderzyć. On nie przez przypadek został królem strzelców. Może też oni mogą grać we dwóch, ale wtedy trzeba by to ustawienie pozmieniać. Ja rozumiem, że teraz w ofensywie ma to wyglądać tak, że na "dziesiątce" gra dwóch niedużych, szybkich graczy np. Luquinhas i Kastrati i przed nimi napastnik. Myślę, że zależy też od tego z kim Legia będzie grała. Na ligę Pekhart jest skuteczniejszy. Ale na pewno Emreli to dobry transfer. On chciał tu przyjść. Mówił, że jego ulubiona piosenka to "Kryzysowa narzeczona" Lady Pank, którą puszczał mu Kuba Rzeźniczak. Jak oceniam jego gusta muzyczne? To bardzo porządną piosenka. Uważam, że stary Lady Pank to jest klasyka, pierwsza płyta to same hity. Talent to pisania przebojów trzeba mieć i w pewnym momencie Borysewicz i Panasewicz to mieli. O tarciach między trenerem i dyrektorem sportowym Moim zdaniem tutaj powinien interweniować szef korporacji, czyli prezes Dariusz Mioduski. Jeśli masz dwóch pracowników, którzy pracują dobrze, może raz jeden gorzej, raz drugi, ale ogólnie pracują nieźle, to nie może być między nimi konfliktu. To szef powinien ich zebrać i powiedzieć "panowie, wy się nie musicie przyjaźnić, chodzić razem na kawkę, czy browara, ale to jest klub i robimy to razem". Nasz prezes nie jest tak zły, jak się Twitterowi wydaje, ale też nie jest tak dobry, jak się jemu samemu zdaje. Ja bym tutaj interweniował. Od dawna nie pamiętam takiej sytuacji, żebym patrzył na to co się dzieje w klubie z optymizmem. A dzisiaj tak to wygląda. Dlatego nie należy podsycać konfliktów, ale zakopać wszelkie różnice i pracować, bo o dziwo to idzie w dobrym kierunku, po trzech chudych latach. To znaczy mistrzostwo Polski to zawsze coś wspaniałego, ale w Europie to były przegrane i zawstydzające występy. Więc jeśli teraz to zaczęło działać, to zrobiłbym na miejscu Mioduskiego wszystko, żeby zatrzymać Michniewicza i doprowadzić do konsensusu między nim, a dyrektorem sportowym. Nie siedzę w gabinetach, nie znam tych ludzi osobiście, ale to często są sprawy charakterologiczne, które bardzo trudno jest przełamać. Ale bym się starał. O Spartaku Moskwa przed meczem z Legią Mam dwa skojarzenia z tym klubem. Strasznie zimny mecz w roku 1995. Na stadionie była najzimniej, odkąd pamiętam. Byłem na tym meczu, na tej pamiętnej Lidze Mistrzów. Drugie, jeszcze lepsze wspomnienie, to oczywiście ten dwumecz za Macieja Skorży, kiedy właściwie zaczęła się poważna przygoda Legii z pucharami na kilka lat. Pamiętam, że to 2-3 w Moskwie oglądałem w telewizji z kumplami, taką dużą ekipą legijną. Pamiętam, że przy stanie 0-2 wieszczyłem pogrom. Tamten Spartak był dużo, dużo lepszy niż ten obecny. Nagle jednak się okazało, że wyszedł strzał życia "Rybce", Kucharczyk zagrał mecz życia, a na koniec Janusz Gol strzelił najważniejszego gola w życiu. On w Legii miał różne okresy, raz było lepiej, raz gorzej, ale tę bramkę kibice będą pamiętać do końca życia. CZYTAJ TEŻ: Legia w Lidze Europy - terminarz meczów Ja pamiętam, że po tym golu z dziesięć minut krzyczałem. Jedno z piękniejszych przeżyć. Spartak teraz jest w kryzysie z tego co czytałem. Nie będę udawał znawcy, nie śledzę specjalnie ligi rosyjskiej, coś tam jednak patrzę i wydaje mi się, że na dzisiaj jest to słabsza drużyna niż ten Spartak sprzed paru lat, natomiast ciągle jak się popatrzy na budżety, to jest to przepaść niewiarygodna. Prawie każdy klub z ligi rosyjskiej ma wyższy budżet niż Legia, ale Spartak z tego co pamiętam to ma ok. 150 mln euro. To zupełnie inny poziom. Zobaczymy. Trochę mnie śmieszyło, jak widziałem na legijnym Twitterze, że już dopisywaliśmy sobie cztery punkty za mecze ze Spartakiem. Moim zdaniem będzie bardzo trudno. W ogóle ta grupa z Napoli i Leicester City jest piekielnie trudna. Właściwie każdy zdobyty punkt to będzie sukces. Przecież pamiętamy, jak Gonzalo Higuain przyjechał do Warszawy z Napoli, wszyscy się trochę śmiali, że ma "brzuszek", a on wszedł na boisko i zamknął mecz. Podoba mi się też to, że wbrew temu co było w ostatnich latach trener się ucieszył z takiego losowania. "Wspaniałe drużyny przyjadą! Będą wspaniałe mecze, będzie się od kogo uczyć" - mówił Michniewicz. Podoba mi się takie podejście, a nie liczenie, że trafimy na kolejną Florę Tallin. Będzie Leicester, grajmy z Leicester, zobaczymy na jakim jesteśmy poziomie, spróbujmy z nimi powalczyć. Nie wiadomo, w jakim zagrają w składzie, bo priorytetem może być dla nich Premier League. Z drugiej strony oni mają 30 piłkarzy do grania na wspaniałym poziomie. Tak jak Premier League finansowo odjechała wszystkim, to szkoda gadać. Żałuję, że nie będzie mógł grać w tych meczach Bartek Kapustka, który tam się nie złapał. Dla niego byłyby to bardzo emocjonalne spotkania. Bardzo go lubię. Rozmawiałem ze swoim kolegą Mateuszem Cetnarskim, który dla piłkarzy na Zanzibarze organizował zbiórkę butów. Mówił, że pierwszym, który się odezwał, był Kapustka. Przeszedł się po legionistach i załatwił stare buty. Normalny, fajny chłopak. A moim zdaniem piłkarską "iskrę bożą" on ma, niestety nie ma szczęścia do kontuzji. Kiedy wydawało się, że się odbudował i wraca na poziom reprezentacyjny zerwał więzadło. Idiotycznie. Pech, co zrobić. Wysłuchał Artur Szczepanik