Wejście do Legii miał spektakularne. Tuż po podpisaniu kontraktu pozował - w koszulce nowego klubu - na tle pomnika Adama Mickewicza na Krakowskim Przedmieściu. Oficjalna strona wicemistrzów Polski nad fotografią umieściła podpis z "Pana Tadeusza": "Ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto Cię stracił". Może grać lepiej W Warszawie miał zastąpić odchodzących z drużyny Sebastiana Szymańskiego i Michała Kucharczyka, słabnącego z meczu na mecz Dominika Nagya. W Jagiellonii przez dwa lata zagrał w 80 meczach, strzelił 21 goli. Miał świetny poprzedni sezon - 31 meczów, dziewięć goli, pięć asyst. Zapowiadał się znaczący transfer. Po pierwszej rundzie w nowym otoczeniu, w klubie, w którym presja wyniku i liczba towarzyszy piłkarzom od rana do wieczora, sam Novikovas nie może powiedzieć, że wszystko jest ok. - To nie jest moja najlepsza forma. Wiem o tym. Wiem, co mogę zrobić na boisku, jak grać. Z drugiej strony jestem niby w nie najlepszej formie, ale mam cztery gole i dwie asysty. W tej lepszej formie mógłbym zrobić dużo więcej - mówi. Nie chce się tłumaczyć, chce walczyć, żeby było lepiej tak jak w Jagiellonii w najlepszych meczach. Co się jednak stało, że nie może być zadowolony? Presja? - Jest i to dużo większa. Ale gram w klubie na wyższym poziomie, z lepszymi piłkarzami obok siebie. Inne drużyny wiedza o tym. My musimy dominować, cały czas grać piłką, nie tak jak w Jagiellonii, w której grałem z kontrataku. Nasi przeciwnicy się zamykają, mają 10 ludzi w defensywie. Nie ma jak ich przejść. Trzeba grać bardzo zespołowo - tłumaczy. Ze stadionu do szpitala A zdrowie? 30 listopada w meczu z Koroną (4-0) Litwin zszedł z boiska w 20. minucie. Poczuł się słabo, nie mógł biegać. Trener Aleksandar Vuković po pierwszych niepokojących sygnałach natychmiast dokonał zmiany. Novikovas prosto ze stadionu pojechał do szpitala. Diagnoza - problemy z sercem, konieczność wykonania ablacji. Ten zabieg leczenia arytmii serca przechodził już ponad cztery lata temu gdy był piłkarzem Wolfsburga. - Trwał 30 minut. Lekarze nie wykonali wtedy wszystkiego do końca, nie chcieli, bo było ryzyko, ze potem nie będę mógł grać. Myśleli, że to przejdzie, ale nie przeszło - opowiada Novikovas. - Po miesiącu czułem, że jest coś nie tak. Na treningach mnie zatykało, czułem kłucie w klatce piersiowej. Podczas meczu z Koroną przez 20 minut miałem problemy z oddychaniem. To było niepokojące. Drugi zabieg był trudniejszy. Dostałem znieczulenie w okolicach pachwiny, zastrzyk adrenaliny, żeby serce biło. Wszystko trwało godzinę. Byłem bardzo przestraszony. Ale jestem zdrowy, jest dobrze - dodaje. Podkreśla, że to jak gra nie wynika z przeprowadzonego zabiegu. Nie chce się w ten sposób tłumaczyć z gorszej formy. Stop hejterom Najlepiej dla niego byłoby, gdyby dawną dyspozycję potwierdził w sobotę na Łazienkowskiej w meczu z Jagiellonią. Nie wiadomo czy zagra. W pierwszym tegorocznym spotkaniu - z ŁKS-em Łódź - został zmieniony po godzinie, a wtedy Legia odrobiła straty. Z Rakowem Częstochowa nie zagrał. Nie żałuje transferu do Warszawy mimo rywalizacji o miejsce w składzie. - W Jagiellonii byłem cały czas drugi, w końcu chciałbym być pierwszy. Chciałbym coś wygrać z Legią - zapowiada. - Czego mam żałować? Gdzie oni, a gdzie my? Mogą grać w drugiej grupie. Powodzenia - mówi. Rozegrany latem mecz w Białymstoku nie był jednak dla niego spokojny. - W Białymstoku kiedy wyszedłem na rozgrzewkę cały stadion buczał, ubliżał mi. Śmieszne to było - przypomina. Na takie sytuacje - hejtu z trybun - uodpornił się. Dla świętego spokoju i psychicznego komfortu nie zagląda również do Internetu, nie czyta komentarzy. Tak było w Białymstoku, tak jest teraz, gdy gra w Legii. - Wiem, że zawsze będzie ktoś miał do mnie pretensje. W Jagiellonii też to było. Pisali: "Co to za drewniak!". Teraz może piszą więcej, bo ja rzeczywiście mogę grać lepiej i dużo więcej dać drużynie. Ale nie potrzebuję tego, żeby hejter mówił mi, co mam robić na boisku. Od tego jest trener. Słucham jego rad. Mam świadomość, że nawet jak strzelę 10 goli to dla nich (hejterów) też będzie źle - mówi. Olgierd Kwiatkowski