"Marko Jankovic, który od środy przebywa w Warszawie, był bliski podpisania kontraktu z Legią Warszawa. Ostatecznie transfer nie zostanie sfinalizowany" - podał stołeczny klub w oficjalnym komunikacie. Podczas piątkowej konferencji prasowej - przed ligowym spotkaniem z Podbeskidziem Bielsko-Biała - bardzo pochlebnie o zawodniku z Bałkanów wypowiadał się trener Legii Czesław Michniewicz. Tego samego dnia miało dojść do podpisania umowy. “Marko Jankovic to zawodnik bardzo zaawansowany technicznie, umiejący rozwiązywać trudne sytuacje boiskowe w niekonwencjonalny sposób. Tego nam troszkę brakowało i stąd też mieliśmy mniej sytuacji na wprost bramki. Marko ma w sobie nieszablonowość, dobre uderzenie, pomysł na tworzenie małej gry. Bardzo liczę na niego. Może grać na dwóch pozycjach, jako środkowy pomocnik i na prawej stronie pomocy. Cały czas jest w ruchu i się przemieszcza. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! - Z Podbeskidziem nie zagra, lecz nie wykluczam, że pojedzie z nami jako zawodnik dodatkowy, żeby poznawał drużynę, ligę i sposób gry. I przede wszystkim, żebyśmy nawzajem się poznawali. Dziś ma podpisać kontrakt" - przekazał wówczas Michniewicz. W niedzielę Legia przegrała w Bielsku-Białej z zajmującym ostatnie, 16. miejsce Podbeskidziem 0:1 i straciła pozycję lidera ekstraklasy na rzecz Pogoni Szczecin. Z kolei w poniedziałek oficjalnie ogłoszono, że Jankovic, były gracz m.in. Partizana Belgrad i włoskiego SPAL Ferrara, nie znajdzie zatrudnienia w Legii Warszawa. Według serwisu legia.net, Jankovic słabo wypadł podczas ubiegłotygodniowych testów wydolnościowych. W poniedziałek zostały powtórzone, wypadł lepiej, ale do parafowania kontraktu nie dojdzie.