O zainteresowaniu Kirkeskovem przez Legię Warszawa poinformował "Przegląd Sportowy". Stołeczny zespół, po utracie Adama Hlouszka, został tylko z jednym nominalnym lewym obrońcą, czyli Portugalczykiem Luisem Rochą. A Duńczyk, wraz z kolegami z obrony, stworzył najszczelniejszy blok defensywny w zakończonych niedawno rozgrywkach Ekstraklasy. Miał wielki udział w odrodzeniu się zespołu z Gliwic i wywalczeniu tytułu mistrza kraju. O Kirkeskovie może nie mówiło się tyle, ile o parze najlepszych środkowych obrońców w lidze, czyli Jakubie Czerwińskim i Aleksandarze Sedlarze. Głośniej było także o bramkarzu Frantiszku Plachu, a przede wszystkim wybranym najlepszych piłkarzem sezonu Joelu Valencii, lecz także o twórcy "dynastii Piastów", czyli trenerze Waldemarze Fornaliku. Niemniej lewonożny obrońca cały czas pracował na wysokie noty i dziś zbiera owoce, w postaci zainteresowania znacznie bogatszych klubów. Legia potrzebuje piłkarzy z takimi walorami, w dodatku grającymi równo przez cały sezon i, mówiąc kolokwialnie, nie do zajechania. Wykupiony przed rokiem z norweskiego Aalesunds FK Kirkeskov w poprzednim sezonie z nadwyżką spłacił kredyt zaufania. Rozegrał 36 meczów od pierwszej do ostatniej minuty, a zabrakło go tylko w meczu z... Legią, gdy pauzował z powodu żółtych kartek. W rozmowie z "PS" Duńczyk przyznał, że kwestia jego przyszłości pozostaje otwarta. - Mam ważną umowę, ale nie wiem, czy kolejny sezon spędzę w Piaście. W piłce wszystko szybko się zmienia, a kiedy otwiera się okno transferowe, niczego nie można być pewnym. Dochodzą do mnie pogłoski, że Legia jest mną zainteresowana. Wiadomo, że to wielki klub i byłaby to duża szansa - potwierdził defensor zakusy swoją osobą przez "Wojskowych". Jego kontrakt z Piastem obowiązuje do 31 grudnia 2020 roku, ale w umowie ma wpisaną kwotę odstępnego, która wynosi ponad 400 tys. euro. Art