Pierwotnie mecz miał się odbyć 27 września, ale został odwołany, aby Legia mogła się lepiej przygotować do spotkania czwartej rundy eliminacji Ligi Europy z Karabachem Agdam. Dodatkowa przerwa nie pomogła. W pierwszym meczu pod wodzą Michniewicza mistrz Polski uległ Azerom 0-3. "Wiele meczów trzeba, aby naprawdę dobrze poznać piłkarzy. Nie ma jednak z tym żadnego problemu. Wszystko przebiega tak jak powinno, zawodnicy są bardzo otwarci na współpracę" - powiedział Michniewicz po miesiącu w Legii. Niedzielne zwycięstwo z Zagłębiem 2-1 było pierwszym w tym sezonie ekstraklasy, które "Wojskowym" udało się odnieść na własnym stadionie. "Wygrana z Zagłębiem była ważna. Pozytywny wynik kształtuje poczucie własnej wartości. My jednak potrzebujemy serii zwycięstw, aby zacząć grać na miarę potencjału" - podkreślił szkoleniowiec. Gotowy do gry wciąż nie jest Jose Kante. Poprawa nie nastąpiła także w kwestii obsadzenia środka obrony. "Inaki Astiz, Mateusz Wieteska i William Remy nie są zdolni do gry. Kante być może pod koniec tygodnia wróci do ćwiczeń z drużyną. Nie mamy też Bartka Kapustki, który przebywa w domu z koronawirusem. Na szczęście zakażenie przechodzi bezobjawowo i mam nadzieję, że nie straci wiele ze swojej motoryki" - poinformował Michniewicz. Legia w tabeli jest ósma. Do prowadzącego Rakowa Częstochowa traci siedem punktów, ale ma rozegrane o dwa mecze mniej. Śląsk z jednym zaległym spotkaniem i sześcioma punktami straty jest piąty. "Śląsk to dobra drużyna, bardzo zdyscyplinowana, mająca w swoich szeregach graczy o dużym potencjale. Nie można na nią patrzeć tylko przez pryzmat ostatniego spotkania (wyjazdowa porażka z Wisłą Płock 0-1). Jej atutem są stałe fragmenty gry. Na to trzeba będzie zwrócić uwagę. Śląsk również bardzo szybko przechodzi z obrony do ataku. Ma szybkich skrzydłowych" - ocenił Michniewicz. Początek meczu o godzinie 18.00. wkp/ krys/