Trener Legii Warszawa - Jacek Magiera przyznał, że jego drużyna powinna mieć do tej pory przynajmniej o dwa punkty więcej na koncie. "Wojskowi" w tym sezonie Ekstraklasy nie wygrali jeszcze meczu. W sobotę zmierzą się u siebie z Sandecją.
Ekstraklasa: wyniki, terminarz, strzelcy, gole
- Nikt nie musi nam mówić, że powinniśmy byli lepiej rozpocząć ten sezon, sami zdajemy sobie z tego najlepiej sprawę. Powinniśmy mieć przynajmniej o dwa punkty więcej. Z Górnikiem przegraliśmy zasłużenie, ale w meczu z Koroną trzeba było utrzymać prowadzenie do końca - przyznał szkoleniowiec na briefingu prasowym w Warszawie.
Broniąca tytułu Legia jest w dolnej połówce tabeli i ma pięć punktów straty do prowadzących Jagiellonii Białystok, Wisły Kraków i Zagłębia Lubin. Z beniaminkiem Sandecją zagra w sobotę o 18 przed własną publicznością, a w środę zmierzy się również u siebie z FK Astana w rewanżowym spotkaniu trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. W Kazachstanie przegrała 1-3.
- O Astanie będziemy myśleli po jutrzejszym meczu. Nie powiem, jakim składem zagramy z Sandecją, ale nie będzie rewolucji. Kto zagra w środę? Nie można aż tak wybiegać w przyszłość. Zawsze mogą się przydarzyć kontuzje - powiedział Magiera.
Sandecja rywalizowała dotychczas z Lechem Poznań i Arką Gdynia. Oba spotkania zakończyły się bezbramkowymi remisami.
- Oglądałem oba te mecze, ale jutrzejszy będzie inny. Sandecja wnosi do ligi coś nowego i nie wolno jej lekceważyć - przestrzegł szkoleniowiec Legii.
Magiera poinformował również, że nie widzi miejsca w kadrze dla Michała Masłowskiego, który dostał zgodę na poszukiwanie nowego klubu.