Hasło gonić Piasta jest w Warszawie ze wszech miar aktualne. Zwłaszcza że przed legionistami szansa zmniejszenia dystansu jeszcze przed świętami. 13 grudnia lider przyjeżdża na Łazienkowską i w razie wygranej Legii walka o fotel lidera znów nabierze rumieńców. To co przede wszystkim rzuca się w oczy to fakt jak bardzo Legia jest uzależniona od strzeleckich kaprysów Nikolicia. Kiedy Węgier ładuje gola za golem, wicemistrzowie Polski zgarniają punkty, gdy przytnie mu się spust, z kolekcjonowaniem wygranych jest dużo trudniej. Nemanja Nikolić ma już w Ekstraklasie 19 bramek. Prawie dwa razy więcej niż goniący go zawodnicy z Cracovii i Ruchu Chorzów. Reprezentant Węgier trafiał do bramki Górnika Łęczna z niebywałą łatwością. Co warto zaznaczyć przy pierwszej bramce podawał mu Ondrej Duda. Aż wierzyć się nie chce, że to dopiero premierowa asysta Słowaka przy golu asa atutowego Stanisława Czerczesowa.Legioniści powinni strzelić jeszcze więcej goli, ale wyraźnie szwankowała skuteczność. Goście przypomnieli sobie o atakach na bramkę Duszana Kuciaka dopiero w końcówce. Słowak spisywał się bez zarzutu. Największą trudność sprawiło mu uderzenie Jakuba Świerczoka. Kuciak nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję przy golu Grzegorza Bonina. Skrzydłowy Górnika Łęczna zamienił na gola strzałem głową kapitalne dośrodkowanie Leandro. Po meczu powiedzieli: Jurij Szatałow (trener Górnika Łęczna): "Legia była zdecydowanie dłużej w posiadaniu piłki, ale od 60. minuty zaczęliśmy grać lepiej. Stworzyliśmy kilka sytuacji, a przy odrobinie szczęścia można było wywieźć z Warszawy remis. Byłby to dla nas sukces. Cieszę się z tego, że z biegiem czasu nasza gra wyglądała coraz lepiej". Stanisław Czerczesow (trener Legii): "Po ostatni meczu, zremisowanym z Podbeskidziem Bielsko-Biała (2-2), byliśmy bardzo rozczarowani, choć moralnie odnieśliśmy tam zwycięstwo. Dziś odegraliśmy się za to spotkanie. Bardzo słabo teraz zagraliśmy w końcówce. Takie rzeczy nie mają prawa mieć miejsca. Przez większą część meczu byliśmy jednak stroną dominującą i nie może to zatrzeć całego obrazu. Na pewno będziemy na ten temat z piłkarzami rozmawiać. Nie będziemy jednak tego zbyt długo analizować, bo przed nami meczowy maraton. Nie ma czasu na zastanawianie się, bo trzeba się już skupić na kolejnym rywalu". Krzysztof Oliwa Legia Warszawa - Górnik Łęczna 2-1 (2-0) Bramki: 1-0 Nemanja Nikolić (4.), 2-0 Nemanja Nikolić (30.), 2-1 Grzegorz Bonin (87.) Żółta kartka - Górnik Łęczna: Jan Bednarek, Maciej Szmatiuk, Leandro. Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów 8 125. Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Łukasz Broź, Igor Lewczuk, Michał Pazdan, Tomasz Brzyski - Stojan Vranjes, Tomasz Jodłowiec, Guilherme (77. Michał Żyro), Ondrej Duda, Michał Kucharczyk (66. Ivan Trickovski) - Nemanja Nikolić (84. Arkadiusz Piech). Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Łukasz Mierzejewski, Maciej Szmatiuk, Lukas Bielak, Leandro - Grzegorz Bonin, Radosław Pruchnik, Tomasz Nowak (73. Przemysław Pitry), Jan Bednarek, Grzegorz Piesio - Bartosz Śpiączka (71. Jakub Świerczok).Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy