Legia mistrzostwo Polski zapewniła sobie po 34. kolejce, zwyciężając na własnym stadionie z Cracovią 2-0. Ostatnie dwa mecze zagrała w rezerwowym składzie. - Takiego doświadczenie jeszcze nie miałem. To był coś nowego, ale fajnego i chętnie chciałbym to przeżywać co roku, żeby na kilka kolejek przed końcem móc mieć taki luz i swobodę. To jest moje pierwsze mistrzostwo Polski, które jest wynikiem systematycznej pracy, pewnego planu, który został wdrożony. Mogliśmy ustalić wizję tego, jak chcemy zbudować drużynę, co chcemy osiągnąć. Ta praca zaowocowała bardzo dobrze - mówi prezes i właściciel Legii Dariusz Mioduski. Piłkarze Legii mają chwilę na odpoczynek, bo już za niespełna miesiąc przystąpią do meczu w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Klub myśli o transferach. Dariusz Mioduski zdradził Interii, że Legia chce pozyskać czterech, pięciu nowych piłkarzy. - Nie chcę zdradzać nazwisk, ale wszyscy wiemy, że potrzebujemy napastnika, bramkarza. Mamy w zespole liczne kontuzje, co mocno wpływa na nasze postrzeganie celów w okienku transferowym. Kontuzja Marko Veszovicia, który był naszym ważnym ogniwem powoduje, że chcemy pozyskać też prawego obrońcę. Myślimy również o skrzydłowym. Chcielibyśmy kupić czterech, pięciu nowych piłkarzy - wylicza Mioduski. Prezes Legii podkreśla, że w klubie nie ma ciśnienia na sprzedaż utalentowanego Michała Karbownika. Sam piłkarz też nie ma takiego ciśnienia. - Z punktu widzenia jego dalszego rozwoju dobrze by było, aby został jeszcze z nami przez jedną rundę. Do jego ewentualnego transferu podchodzimy na zasadzie, że teraz jest z nami, przygotowuje się do nowego sezonu, gra w europejskich pucharach, ale jeśli pojawi się dobra propozycja, to na siłę nie będziemy go zatrzymywać. Zainteresowanie wokół jego osoby jest cały czas. Oferty spływają. Klubów, które się o niego starają jest coraz więcej. Wszyscy wiedzą jakie są nasze oczekiwania finansowe. Pozostaje kwestia wyboru najlepszego dla niego klubu do dalszego rozwoju - mówi Dariusz Mioduski.