"Boże mistrza z Legii zrób, Boże usłysz jak cię błaga lud, my czekamy już 20 lat" - tej modlitwy wyśpiewywanej z trybun stadionu przy Łazienkowskiej 3 w Warszawie współcześni kibice Legii nie muszą pamiętać. Znali ją ich ojcowie, którzy na piąte mistrzostwo Polski wyczekiwali od 1970 do 1994 roku. Kłótnia o tytuł z 1993 roku, odebrany przez PZPN za korupcję, trwa do dzisiaj. Nie zmienia to faktu, że przez niemal ćwierć wieku Legia była klubem notorycznie zaprzepaszczonych szans. Legia. Od Brychczego i Pohla Grali w niej wielcy piłkarze, a jednak wciąż rywale ze Śląska byli mocniejsi. Symboliczna jest historia dwóch legend lat 50. i 60. Lucjana Brychczego i Ernesta Pohla. Wcieleni do wojska, odbyli służbę właśnie w Legii - takie były czasy, taki urok PRL. Brychczy został w Warszawie już na zawsze, Pohl po zdobyciu dwóch tytułów z Legią wrócił na Śląsk. Z Górnikiem Zabrze wywalczył osiem kolejnych mistrzostw kraju. Do dziś jest ligowym strzelcem wszech czasów (186 goli). Wyprzedza Brychczego (182). W czasach PRL, CWKS Warszawa a potem Legia, brała piłkarzy do wojska. W kamasze chciała powołać nawet Włodzimierza Lubańskiego, ale działacze Górnika Zabrze byli na tyle mocni, żeby do tego nie dopuścić. Śląskie kluby związane z górnictwem dominowały w ligowym futbolu do 1989 roku. Szczyt tabeli wyglądał wtedy tak: 1. Ruch Chorzów, 2. GKS Katowice, 3. Górnik Zabrze, 4. Legia. Nadchodził jednak czas burzliwych zmian związanych z upadkiem PRL. Walił się system komunistyczny, kończył czas fikcyjnych etatów piłkarzy w zakładach państwowych: kopalniach, hutach, stoczniach i fabrykach. Następował porządek wolnorynkowy, choć z wadami wczesnego kapitalizmu. Pierwszy inwestor w Legii pojawił się w połowie 1992 roku. Janusza Romanowskiego związanego z Kodakiem, nazywano sponsorem. - Łatwiej niż na ligowym futbolu można zarobić, prowadząc budkę z zieleniną - mówił. W Legii zapanowała osobliwa dwuwładza: z jednej strony generałowie jako spadkobiercy PRL, z drugiej - biznesmen, mający prawo do części piłkarzy. Z tej mieszanki urodził się tytuł w 1993 roku, odebrany za korupcję, a potem wreszcie ten wyczekiwany 24 lata. Sezon 1993-94 Legia zaczęła z ujemnymi punktami. A jeszcze w styczniu jej trener Janusz Wójcik wyjechał niespodziewanie do pracy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Asystent Paweł Janas dokończył dzieła. Legia była znów mistrzem Polski. Po raz piąty w historii. Wciąż daleko jej było do czternastu tytułów wywalczonych przez Ruch Chorzów i Górnika Zabrze. Udany skok na Ligę Mistrzów był początkiem końca wzlotu tamtej Legii. Romanowski, nastawiony na szybki zysk, zaczął wyprzedaż piłkarzy. Kolejnymi sponsorami-właścicielami byli Daewoo i Polmot, z tym drugim serbski trener Dragomir Okuka zdobył tytuł w 2002 roku. To był czas, gdy na hegemona ligi wyrosła Wisła Kraków, finansowana przez właściciela fabryki kabli Telefonika Bogusława Cupiała. W 2004 roku w Legię zainwestował medialny koncern ITI. Dwa lata później zespół zdobył tytuł z trenerem Dariuszem Wdowczykiem i dużą grupą zagranicznych piłkarzy. Wśród nich był Brazylijczyk Roger Guerreiro, który przyjął polskie obywatelstwo, by zagrać na Euro 2008. Tamto mistrzostwo było impulsem do budowy nowego stadionu, otwartego z wielką pompą cztery lata później. W pierwszy meczu Legia zagrała z Arsenalem, przegrywając 5-6. Legia. Wielcy przegrani, mali zwycięzcy 9 stycznia 2014 roku ITI sprzedał Legię Dariuszowi Mioduskiemu i Bogusławowi Leśnodorskiemu, a potem dołączył do nich Maciej Wandzel. Ponad cztery lata temu Mioduski wykupił 100 proc. udziałów w klubie i sam przewodzi Legii do dziś. Marzenia, by z najbogatszego polskiego klubu uczynić europejskiego średniaka, utkwiły jednak w martwym punkcie. W sezonie 2016-2017 Legia drugi raz zagrała w Lidze Mistrzów, ale jeszcze raz europejski sukces stał się impulsem do wyprzedania zespołu. Od czterech lat najbogatszy klub w kraju odbija się od bram Ligi Europy. Efekt? Dziurę w budżecie właściciel musi łatać, sprzedając piłkarzy. Nie przeszkadza to Legii dominować w Ekstraklasie. W ostatnich dziewięciu latach była mistrzem siedmiokrotnie, podwajając niemal swoje osiągnięcia. Dziś z piętnastoma tytułami wyprzedziła Ruch i Górnika. Ponad rok temu w podwarszawskich Książenicach Legia otworzyła wreszcie ośrodek treningowy, który ma być fundamentem przyszłości. Historia Legii to ciąg paradoksów trawiących polski futbol. Największe postaci klubu z Warszawy: Brychczy, Robert Gadocha i Kazimierz Deyna, którego pomnik stoi przy stadionie, wywalczyli dla Legii mniej niż gracze całkiem przeciętni. Brychczy był mistrzem cztery razy. Gadocha i Dayna - czyli "Orły" drużyny narodowej Kazimierza Górskiego - wygrywali z Legią ligę tylko w 1969 i 1970 roku. Całe trio dotarło z nią jednak do półfinału Pucharu Europy (1970). To największe osiągnięcie w dziejach klubu. Z polskich zespołów powtórzył je tylko Widzew Łódź trzynaście lat później. Lista znakomitych graczy, którzy z Legią tytułu nigdy nie zdobyli, jest okazała. Zaczynając od Lesława Ćmikiewicza, przez Andrzej Buncola, Jana Karasia, Romana Koseckiego. Można do nich dodać także Dariusza Dziekanowskiego, bo tytuł w 1994 roku zdobył tylko symbolicznie. Zagrał w drużynie jesienią, ale potem został z niej usunięty i nie było go już wiosną podczas decydujących meczów. Roman Kosecki wystąpił w reprezentacji 69 razy. Jego syn Jakub w drużynie narodowej zagrał zaledwie pięciokrotnie, ale z Legią wywalczył dwa tytuły. Mirosław Okoński był może najlepszym przykładem, jak piłkarze traktowali wojsko i służbę w Legii. Pobyt w Warszawie przebalował, za grę wziął się po powrocie do Lecha Poznań, z którym zdobył trzy tytuły w 1983, 1984 i 1993 roku, choć trzeci zalicza mu się symbolicznie. Najbardziej utytułowanym piłkarzem w historii klubu jest Artur Jędrzejczyk (sześć razy mistrz z Legią). Michał Kucharczyk i Jakub Rzeźniczak zdobywali tytuł po pięć razy. Nikt by ich nawet nie porównał do Brychczego czy Deyny, ale dokonaniami w lidze biją na głowę największe legendy Legii. To efekt zmian ustrojowych, dzięki którym Legia została najbogatszym klubem w kraju, ale też dewaluacji piłki ligowej w Polsce. Różnica w poziomie rozgrywek w Ekstraklasie i w czołowych lub średnich ligach Europy stale rośnie. W rankingu UEFA polska liga jest na 30. pozycji za Białorusią, Kazachstanem i Azerbejdżanem. Łatwiej ją wygrać nawet przeciętnym piłkarzom. Dariusz Wołowski Ekstraklasa - wyniki, terminarz i tabela