Legioniści już w poniedziałek ćwiczyli na sztucznej trawie, żeby lepiej przygotować się do środowego meczu. Wczoraj trenowali o 17. Na stadionie mistrza Norwegii. Wcześniej trener Czesław Michniewicz i pomocnik Andre Martins spotkali się z dziennikarzami na konferencji prasowej. - Czy mam jakiś sekretny plan na ten mecz? Mam tablicę, gdzie rozpisałem sobie różne rzeczy. Podobnie, jak zespół z Bodo zbieramy informacje na temat rywala. Mamy jej tak dużo, że większości rzeczy nawet nie przekazywaliśmy zawodnikom. Tę wiedzę staraliśmy się wykorzystać w planowaniu treningów. Mam nadzieję, że jutro będzie OK. Widziałem, że na trybunach siedzi środkowy pomocnik, Ulrik Saltnes numer 14, więc nawet po twarzach już kojarzę tych chłopaków. Zasłoniłem wszystkie zasłony i próbowałem się zdrzemnąć godzinkę. Da się. Jesteśmy przygotowani na wszystko, nawet na białe noce. Jedyne co nas zaskoczyło to upał. Jak pilot mówił przy lądowaniu, że jest 27 stopni, to myślałem, że coś mu się pomyliło. Jak oglądaliśmy mecze Bodo, to widzieliśmy kibiców w kurtkach. Teraz jest gorąco - powiedział Michniewicz. Legioniści nie mieli wiele czasu na przygotowanie do meczu w Norwegii. - Czasu, zawsze będzie brakowało przed pierwszą rundą eliminacji. Na to, żeby wszyscy doszli do pełni sprawności, żeby wszyscy się zgrali. Zadajemy sobie sprawę, jak ważny jest to mecz. Przerwa była niedługa, ale robiliśmy wszystko, żeby się dobrze przygotować do tego spotkania. Dla Bodø jest to kolejny mecz w tym tygodniu, dla nas jest to duże wydarzenie - ocenił szkoleniowiec. Z nowych piłkarzy miejsce w pierwszej jedenastce będzie miał tylko były napastnik Karabachu Agdam. Inni mogą jednak dostać szansę, ale w mniejszym wymiarze czasowym.- Poza Mahirem Emrelim nie ma zawodnika, który mógłby zagrać 90 minut na pełnej intensywności. Inni nowi nie od początku, ale w określonym czasie będą mogli nam pomóc i na to liczę. Będziemy zmieniać ustawienia w zależności od tego, co się będzie działo na boisku w obu meczach - stwierdził Michniewicz. Pytany o mocne strony rywali trener mistrzów Polski odpowiedział: - Bodø jako zespół świetnie funkcjonuje, i jest to zasługa trenera Knudsena. Dobrał piłkarzy do określonej koncepcji. Strzelają dużo goli, są agresywni, atakują dużą liczbą zawodników. Doceniam to czego tutaj dokonał. Dla mnie oni są mocni, jako team i nie ma co wymieniać tu poszczególnych piłkarzy - przyznał. Kacper Skibicki jako jedyny piłkarz Legii przyleciał do Norwegii nie w pełni sprawny. Wciąż nie wiadomo czy będzie zdolny do gry. - "Skiba" ma szansę na występ od pierwszej minuty. Wszystko zadecyduje się po dzisiejszym treningu. Zobaczymy jak będzie się czuł - zakończył trener Legii. AszZobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź! Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji!