- Być może trochę szkoda, że zszedłem tak wcześnie, chciałbym grać więcej, ale wszystko robione jest z głową - przyznał Czerwiński. Przerwa byłego piłkarza Pogoni Szczecin i Bruk-Betu Termaliki Nieciecza trwała ponad dwa miesiące. Do treningów 26-latek wrócił w drugiej połowie października. - Cieszę, że udało mi się zagrać i w zdrowiu dokończyłem ten mecz. Nie ukrywam, że potrzebowałem trochę czasu na przetarcie, żeby poczuć piłkę oraz odległości - powiedział po meczu Czerwiński. - Nie wiem, czy jestem przygotowany na pełne 90 minut, ale w przerwie otrzymałem informację, że dostanę 10-15 minut w drugiej połowie, a potem zostanę zmieniony - dodał. Przed kontuzją Czerwiński wywalczył sobie miejsce w wyjściowej jedenastce drużyny prowadzonej jeszcze przez Jacka Magierę, a teraz będzie musiał uczynić to ponownie. O miejsce na boisku konkurować będzie z Michałem Pazdanem, Inakim Astizem i Maciejem Dąbrowskim. Co ciekawe, w meczu z Bytovią nie zmienił Czerwińskiego środkowy obrońca. Za Jakuba wszedł bowiem na boisko Łukasz Moneta, a na środek defensywy wycofany został Tomasz Jodłowiec, który na tej pozycji poradził sobie całkiem obiecująco. br