Wicemistrzowie Polski pod wodzą Czerczesowa zaprezentowali to czego brakowało jej podczas końcówki kadencji Henninga Berga czyli zabójczą skuteczność. Tak jak na początku sezonu w rolę kata wcielił się Nemanja Nikolić. Węgier trzykrotnie pokonał Grzegorza Sandomierskiego i wybił "Pasom" marzenia o korzystnym rezultacie. Sprowadzenie za darmo snajpera z węgierskiego Videotonu śmiało można już nazwać najlepszym transferem letniego okienka. Dwukrotny król strzelców ligi węgierskiej jest na prostej drodze do zdobycia tego tytułu w Polsce. Tej jesieni w meczach wszystkich rozgrywek zdobył już 18 goli. A jeszcze przed meczem wskazanie faworyta wcale nie było tak oczywiste. Cracovia to w tym sezonie jedna z rewelacji ligi. Z kolei niemrawą Legię miał odmienić Czerczesow, który przed dwoma tygodniami przeprowadził się do Warszawy. Spodziewano się, że w meczu z "Pasami" legionistom może zabraknąć świeżości po tym, jak serię ciężkich treningów zaaplikował piłkarzom Rosjanin. Nic takiego nie miało miejsca. Co najwyżej wszyscy mogli przecierać oczy ze zdumienia, widząc kapitalnie grającego Tomasza Jodłowca. 30-letni piłkarz od dawna szukał formy z jesieni poprzedniego roku. W niedzielny wieczór reprezentant Polski nie dość, że był świetny w destrukcji, to jeszcze zaliczył trzy asysty przy golach Nikolicia. Czerczesow nie zdecydował się na rewolucję personalną w drużynie. Ograniczył się do niewielkich korekt w rolach poszczególnych piłkarzy. Michał Pazdan z obrony do pomocy. Z kolei inne role w drugiej linii mieli Jodłowiec, Dominik Furman i Guilherme. Trzeba oddać sprawiedliwość, że wynik jest trochę za wysoki. Pierwszy gol dla Legii padł ze spalonego. Z kolei piłkarze Jacka Zielińskiego koncertowo partaczyli doskonałe sytuacje. Najbardziej spektakularne pudła zaliczał Deniss Rakels, który w ostatnich dwóch meczach strzelił trzy gole dla Cracovii. W niedzielę nie poprawił swojego dorobku. Bardziej skuteczny był Erik Jendriszek. W końcówce Słowak przedłużył nadzieje gości na korzystny wynik. Słowak precyzyjnym strzałem w długi róg pokonał swojego rodaka, ale większe brawa należą się Bartoszowi Kapustce, który świetnym podaniem otworzył Jendriszkowi drogę do bramki. Potem jeszcze szansę miał Dariusz Zjawiński, ale w ostatniej chwili jego uderzenie zablokował Igor Lewczuk. Po meczu powiedzieli: Jacek Zieliński (trener Cracovii): "Dla kibiców to był supermecz do oglądania, ponieważ było dużo ładnych akcji i bramek. Jednak dla mnie jako trenera przegranej drużyny jest mniej powodów do radości. Zdaję sobie sprawę, że Legia ciągle jednak jest faworytem tych rozgrywek. Jednak sposób, w jaki przegraliśmy boli. Paradoksem jest fakt, że straciliśmy trzy bramki po kontratakach. Postaramy się odrobić te trzy punktu w meczu z Pogonią Szczecin. Spodziewaliśmy się nieco innej Legii, niż tej prowadzonej przez Henninga Berga. Jednak wpadliśmy we własną pułapkę, bo chcieliśmy grać efektownie. Czasami trzeba schłodzić głowy. Jeszcze w przerwie chcieliśmy ten mecz wygrać. Podjęliśmy ryzyko, ale się nie udało Zdawaliśmy sobie sprawę, że głównym atutem Legii jest Nemanja Nikolić. Ten napastnik zdecydowanie się wyróżnia w tym zespole". Stanisław Czerczesow (trener Legii Warszawa): "Na razie nie mam z czym porównać naszego występu. Pogratulowałem piłkarzom po meczu. Jeżeli jednak chodzi o jakość gry, to mamy wiele do poprawy. W pierwszej połowie zbyt wolno przechodziliśmy z obrony do ataku. Za długo się nad tym zastanawialiśmy. Do każdego meczu będziemy się przygotowywali indywidualnie. Jakość gry nie zależy od tego, ilu jest napastników na boisku. Nemanja Nikolić strzelał bramki jeszcze przed moim przyjściem do Legii. Jednym z zadań trenera jest nieprzeszkadzanie. Ja mu w niedzielę nie przeszkadzałem i on nadal strzela. Nie możemy sobie wyobrazić Legii bez Nikolicia, jeżeli będzie strzelał gole z taką regularnością jak teraz. Gra Tomasza Jodłowca nie zaskoczyła mnie. Będziemy przygotowywali go do przyszłorocznych mistrzostw Europy i do tego, aby cena za niego sięgnęła 15 mln euro. Nie jestem Świętym Mikołajem i nie będę rozdawał prezentów. Jeżeli młodzi gracze sprostają wymaganiom, to będą dostawali szanse gry. Dla mnie nie jest ważny wiek zawodnika". Krzysztof Oliwa Legia Warszawa - Cracovia 3-1 (1-0) Bramki: 1-0 Nemanja Nikolić (5.), 2-0 Nemanja Nikolić (53.), 3-0 Nemanja Nikolić (63.), 3-1 Erik Jendriszek (80.) Żółta kartka - Legia Warszawa: Michał Pazdan. Cracovia: Deleu, Bartosz Kapustka. Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów 17 336. Legia Warszawa: Duszan Kuciak - Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak, Igor Lewczuk, Tomasz Brzyski - Guilherme (75. Bartosz Bereszyński), Michał Pazdan, Dominik Furman (89. Stojan Vranjes), Tomasz Jodłowiec, Michał Kucharczyk (85. Ivan Trickovski) - Nemanja Nikolić. Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Deleu (46. Jakub Wójcicki), Sreten Sretenović, Piotr Polczak, Paweł Jaroszyński - Deniss Rakels (46. Boubacar Dialiba), Damian Dąbrowski, Miroslav Czovilo, Mateusz Cetnarski (78. Dariusz Zjawiński), Bartosz Kapustka - Erik Jendriszek. Ekstraklasa - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę!