Spotkania Legii Warszawa ogląda się w tym sezonie bardzo dobrze, w ich spotkaniach pada dużo bramek. Piłkarze ze stolicy dużo strzelają, ale również sporo bramek tracą, z czego trenerzy nie mają prawa być zadowoleni. Władze Legii zakasały rękawy i postanowiły wzmocnić formację obronna klubu. Transfer francuskiego stopera, Steve’a Kapuadiego z Wisły Płock stał się już faktem. To piąty tego lata transfer "Wojskowych", wcześniej przyszli Patryk Kun, Marc Gual, Radovan Pankov i Juergen Elitim. Reprezentant Polski dołączy do Legii? Jest jeden problem To ma nie być koniec wzmocnień Legii Warszawa. Kapuadi to zawodnik lewonożny, wypada również zatroszczyć o prawą stronę środka obrony. Jak informuje serwis legionisci.com na celowniku Legii znalazł się Słowak, Sebastian Kosa. To młody, bo zaledwie 20-letni obrońca słowackiego Spartaka Trnawa. Defensor mimo młodego wieku, jest już piłkarsko doświadczony - zdążył rozegrać już 93 mecze w barwach słowackiego klubu, jest również młodzieżowym reprezentantem swojego kraju. Sebastian Kosa dołączy do Legii Warszawa W bieżącym sezonie Sebastian Kosa wraz ze swoją drużyną z Trnawy zdążył już wyeliminować Lecha Poznań (1-2, 3-1) w rywalizacji w ramach 3. rundy eliminacji Ligi Konferencji. Kosa to wysoki zawodnik (191 cm), mówi się, że jest następcą Milana Skriniara, który po wielu latach gry dla Interu Mediolan przeszedł latem do Paris Saint-Germain. Bywa również przyrównywany do Matthijsa de Ligta z Bayernu Monachium. Ewentualny transfery Kosy będzie Legię sporo kosztował, jego kontrakt ze Spartakiem obowiązuje do 30 czerwca 2025 r. Najbliższe spotkanie czeka Legię Warszawa 31 sierpnia o godz. 21 - to będzie walka o awans do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. W pierwszym meczu warszawianie zremisowali 3-3 na wyjeździe z FC Midtjylland. Maciej Słomiński, INTERIA