- Nie będziecie mistrzami nawet przez dwieście lat - takimi słowami przywitał ponad dwustuosobową grupę kibiców Górnika Wojciech Hadaj, która dotarła na Łazienkowską w przerwie meczu. Kontrowersyjny spiker Legii wpisał się tym samym w narrację miejscowych kibiców, którzy od początku zarzucali zabrzanom, że bez walki oddali mecz z Lechem w poprzedniej kolejce. Zapewne w podobnym stylu, tylko w bardziej dosadnych słowach, krzyczał w stronę ławki rezerwowych Górnika Michał Kucharczyk. Reprezentant Polski taki wybrał właśnie sposób na celebrowanie strzelonego przez siebie gola. - Nie wiem, co krzyczał, bo na stadionie był tumult. Może pomyliły mu się ławki? - powiedział po meczu trener Górnika Józef Dankowski, nie chcąc pogrążać skrzydłowego Legii. Od samego piłkarza też nie udało nam się tego dowiedzieć z prozaicznego powodu. Od kilku tygodni piłkarze Berga bojkotują media. Nie ma ich na przedmeczowym konferencjach prasowych, co przez lata było tradycją przy Łazienkowskiej. Po spotkaniu do dziennikarzy wychodzą tylko pojedynczy zawodnicy. W niedzielny wieczór byli to Duszan Kuciak, Łukasz Broź i Igor Lewczuk. Zanim wspomniany tercet wyszedł do dziennikarzy, odebrał srebrne medale. Większość zawodników szybko zdjęła go z szyi, wyjątkiem był tylko Rzeźniczak, który z furią cisnął krążkiem o murawę. W czasie dekoracji kibice jasno przekazali piłkarzom, że liczą na szybki powrót na ligowy szczyt. Gwizdy usłyszał tylko Henning Berg, którego fani obwiniają za stracone mistrzostwo. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że Norweg stracił kontrolę nad drużyną po tym, jak z klubu odszedł Miroslav Radović. Najbardziej w drużynie rozpanoszył się Orlando Sa. Z Portugalczykiem były problemy niemalże od samego początku. Najpierw mówiło się o tajemniczej kontuzji, którą ukrywał przed podpisaniem kontraktu, później o jego niesubordynacji i ciągłych spóźnieniach. Berg próbował odstawić go od składu, ale sam kręcił na siebie bicz. W lidze Portugalczyk zagrał tylko w 15 meczach w pełnym wymiarze czasowym. Mimo tego był najskuteczniejszym piłkarzem Legii w sezonie. Rozgrywki skończył z dorobkiem 13 goli. Wygląda na to, że Sa na dobre zamknął za sobą drzwi w Legii w niedzielny wieczór. Po kwadransie gry zgłosił Bergowi kontuzję, ale szkoleniowcowi nie bardzo uśmiechało się go zmieniać. W końcu zmienił zdanie i kazał rozgrzewać się Markowi Saganowskiemu. Sa nie czekał aż zmiennik będzie gotowy i sam zszedł z boiska. Autor: Krzysztof Oliwa <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Zobacz końcową tabelę grupy mistrzowskiej Ekstraklasy</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2014-2015-final-grupa-spadkowa,cid,3,rid,2257,gid,764,sort,I" target="_blank">Zobacz końcową tabelę grupy spadkowej Ekstraklasy</a>