Legii przed przerwą szło jak po grudzie, nie była w stanie stworzyć stuprocentowej sytuacji. Piast grał mądrze, konsekwentnie, a w 14. min, gdy Martin Konczkowski idealnie dograł do Gerarda Badii, a ten z woleja, niczym z armaty wypalił do siatki, wyszedł na prowadzenie. Marciniak, wraz ze swymi asystentami Pawłem Sokolnickim i Sebastianem Muchą, schodził do szatni na przerwę, gdy podszedł do niego Arkadiusz Malarz i zagaił: "Co jest?" - Jak to co, sobota, a o co chodzi? - odpowiedział arbiter."Żółte kartki. Kartkujecie nas za proste faule" - protestował Malarz. Jak to z tymi kartkami było? Luis Rocha w 12. min złapał Joela Valencię, bo nie miał szans zabrania mu piłki. Faul taktyczny, obliczony na przerwanie akcji.Marko Veszović w 21. min obejrzał kartonik, za uderzenie łokciem w przyrodzenie Valencię. Nawet ekspert Ligi + Extra - Sławomir Stempniewski ocenił, że za ten cios zawodnik powinien być wykluczony, czyli należała mu się czerwona kartka.Trzecią żółtą kartkę, również za faul na Valencii, zobaczył Andre Martins. Różne rzeczy można powiedzieć o tych kartkach, ale raczej nie to, że były za "proste faule".Legia niespodziewanie przegrała 0-1 z Piastem i na pewno nie przez sędziego.MB