Za słaby początek sezonu i odpadnięcie z walki o Ligę Mistrzów zapłacił głową trener Dean Klafurić. Legia nie ma trenera, a przed nią rywalizacja w Ekstraklasie i eliminacjach Ligi Europejskiej. Piłkarze mistrzów Polski ciężko przeżywają kolejne upokorzenie na arenie europejskiej. Dwa lata temu dostali się do upragnionej Ligi Mistrzów. Później mogli już o niej tylko marzyć. - Co roku notujemy słaby początek sezonu, zawodzimy kibiców, siebie. Ciężko jest gonić, odrabiać, a teraz dociera do mnie, że możemy zapomnieć o Lidze Mistrzów. To naprawdę przykre - powiedział Malarz. - Namordowaliśmy się strasznie, żeby zdobyć kolejne mistrzostwo Polski i liczyłem, że udanie wejdziemy w kolejny sezon. Początek jest jednak zły, sam nie potrafię wytłumaczyć dlaczego - mówił załamany bramkarz Legii. - Przegrany Superpuchar z Arką Gdynia, porażka z Zagłębiem Lubin w Ekstraklasie, nieudany dwumecz ze Spartakiem Trnawa w eliminacjach Ligi Mistrzów... Niepowodzenie w Europie boli bardziej niż przed rokiem, bo teraz jesteśmy silniejsi kadrowo, wzmocniliśmy się. Na papierze fajnie wyglądamy, ale mamy problem z udokumentowaniem tego na boisku - podkreślił. Po meczu rewanżowym ze Spartakiem Trnawa Malarz został wezwany przez kibiców Legii pod ich sektor. - Zawołali mnie pod sektor gości, więc podszedłem. To były męskie rozmowy, a ich treść zostawię dla siebie - powiedział bramkarz. WS