Z jednej strony piłkarze, trenerzy i działacze Legii Warszawa. Z drugiej - holenderska policja oraz pracownicy ochrony zabezpieczający porządek na stadionie w trakcie i po meczu polskiego zespołu z AZ Alkmaar. Wiadomo, że doszło do brutalnej konfrontacji skutkującej obrażeniami fizycznymi. Kto był prowodyrem, agresorem, a kto ofiarą? To ustali szczegółowe dochodzenie. Przebieg nocnej awantury szerzej przedstawiamy TUTAJ. Noc z czwartku na piątek w holenderskiej izbie zatrzymań spędzili dwaj legioniści - kapitan zespołu Josue oraz Radovan Pankov. Długo nie było wiadomo, dlaczego aresztowano akurat tych zawodników. Jak informuje serwis Voetbalzone.nl, mieli oni pobić stewarda, w wyniku czego poszkodowany trafił do szpitala ze wstrząsem mózgu i złamaną w łokciu ręką. Kamil Bortniczuk podjął działania w sprawie skandalu po meczu Legii. Jasne stanowisko Wiarygodność tych doniesień podważa Tomasz Dębek, dziennikarz "Faktu", który był naocznym świadkiem awantury. - Josue z nikim się nie szarpał, trochę pokrzyczał tylko, ale nie było żadnych rękoczynów z jego strony - oznajmił w mediach społecznościowych. Pankov kontra steward. Zaatakowany piłkarz miał odpowiedzieć agresją na agresję W klincz z Holendrami wszedł za to Pankov. Z przedstawionego przebiegu zdarzeń wynika jednak, że to on został zaatakowany. Działał w obronie własnej. "Doszło do szarpaniny, w której agresywną stroną byli ochroniarze. Jeden z nich rzucił się na Radovana Pankova, który po momencie zwarcia odepchnął stewarda, a ten upadł na podłogę i uderzył głową w ścianę" - to fragment relacji zamieszczonej w "Fakcie". Holenderskie media. To dlatego piłkarze Legii zostali aresztowani. Ujawniono nowe fakty To wtedy steward miał doznać wstrząsu mózgu i złamania w obrębie stawu łokciowego. "Jak na tak poważne obrażenia, bardzo szybko jednak wstał i znów próbował rzucić się Serbowi do gardła" - zauważa fakt. Prezes Legii Dariusz Mioduski na godz. 14.00 zapowiedział konferencję prasową, na której odpowie na wszystkie pytania dotyczące skandalicznych zajść w Alkmaar. Relację live możesz śledzić TUTAJ.