Legię dopadła mocna zadyszka. Gdy wydawało się, że drużyna wskakuje na właściwe tory, nagle coś się zacięło. Najpierw wicemistrzowie Polski przegrali z Jagiellonią w Białymstoku, później w Lidze Konferencji ulegli AZ Alkmaar, a następnie były dwie bolesne przegrane w lidze: z Rakowem Częstochowa (1-2) oraz Śląskiem Wrocław (0-4). Ostateczna decyzja w sprawie kibiców Wisły Kraków. Popłynęły groźby - Każda porażka boli i bardzo je przeżywam. Nie jest to przyjemne, kiedy przegrywa się cztery mecze. Te spotkania mogły potoczyć się inaczej, nie szukam wymówek, nie brakowało nam szczęścia, bo szczęściu zawsze trzeba pomóc. Mieliśmy swoje momenty i myśleliśmy, że odrobimy straty. Tak się nie stało - przyznaje Paweł Wszołek. Paweł Wszołek: Wierzę w drużynę Dzisiejsze spotkanie może być kluczowym w walce o wyjście z grupy Ligi Konferencji. Sytuacja jest bardzo ciekawa, bo wszystkie zespoły mają po trzy punkty i niemal identyczny bilans bramkowy. Koszmarna kontuzja reprezentanta Polski. W końcu dobre wieści Pomocnik Legii oraz reprezentacji Polski podkreśla, że w ostatnich dniach piłkarze oraz sztab szkoleniowy Legii dużo ze sobą rozmawiali. Wnioski? Kluczowa w najważniejszych momentach jest koncentracja. - Mamy jakość, wygrywaliśmy już z mocnymi drużynami. Każdy z nas spojrzał w lustro i wie, co poprawić. Nie mogę za kolegę zmienić pewnych rzeczy. Wiem, co ja muszę zrobić, by grać lepiej - podkreśla Wszołek. Spotkanie Zrinjski - Legia dziś o godz. 21. PJ