Piłkarze Legii po zwycięstwie ze Sportingiem Lizbona 1-0 w Lidze Mistrzów przyznali, że od początku wierzyli w zajęcie trzeciego miejsca w grupie F. - Teraz liczę, że przygoda w Lidze Europejskiej potrwa dłużej niż dwa mecze - powiedział Rzeźniczak. Do środowego spotkania z portugalskim zespołem mistrzowie Polski przystępowali z jednym punktem i bilansem bramek 8-24. - Nie mieliśmy udanego początku przygody z Ligą Mistrzów, ale dobrze ją zakończyliśmy. Po pierwszym spotkaniu chyba nikt z osób postronnych nie spodziewał się, że tak to się skończy. Oceniając klasę naszych grupowych rywali, to trzecie miejsce było naszym realnym celem - przyznał Rzeźniczak. Żeby zająć trzecie miejsce w grupie F, Legia w środę musiała pokonać u siebie Sporting. - Przed środowym występem trener Jacek Magiera powiedział nam, żebyśmy zagrali swoje i cieszyli się tym ostatnim meczem w Lidze Mistrzów. Już we wcześniejszych spotkaniach pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie walczyć z klasowymi rywalami. W środę dodatkowo byliśmy zdyscyplinowani w obronie. Najważniejsze, że nie straciliśmy gola. My natomiast stworzyliśmy sobie wiele okazji bramkowych, szczególnie w końcówce spotkania i szkoda, że nie strzeliliśmy drugiego gola - ocenił środkowy obrońca. Dzięki temu zwycięstwu Legia zajęła trzecie miejsce w grupie F i w lutym zagra w 1/16 finału Ligi Europejskiej. W poniedziałek o godzinie 13 odbędzie się losowanie tej fazy rozgrywek. - Mam nadzieję, że doświadczenie, jakie zdobyliśmy w Lidze Mistrzów, zaprocentuje nie tylko w Ekstraklasie, ale również w lutym w Lidze Europejskiej. Liczę, że nasza przygoda w tych rozgrywkach potrwa dłużej niż tylko dwa mecze. Wniosek po tych meczach jest taki, że z każdym można powalczyć i wygrać - dodał Rzeźniczak. Po pierwszym spotkaniu LM z Borussią (0-6) wydawało się, że zajęcie przez Legię trzeciego miejsca jest mało realne. - W pamięci zapadnie mi nasza postawa w każdym z tych sześciu meczów Ligi Mistrzów. Oczywiście w zdecydowanej większości wyniki nie były dobre, ale oprócz pierwszego spotkania z Borussią Dortmund, nasza postawa była fajna. Każdy z nas wierzył, że uda nam się zająć to trzecie miejsce. Takie mieliśmy założenia po losowaniu, bo uważaliśmy, że ten cel jest realny - przyznał z kolei Bartosz Bereszyński. Spotkanie ze Sportingiem było pierwszym w tej edycji Ligi Mistrzów, w którym Legia nie straciła bramki. - Dotychczas byliśmy chwaleni za postawę ofensywną, ale traciliśmy dużo goli. Zdawaliśmy sobie sprawę, że coś musimy poprawić w defensywie. O tym, że Sporting nie strzelił nam bramki, zadecydowała postawa całego zespołu w grze defensywnej. Sporting praktycznie nie stworzył sobie klarownych sytuacji na strzelenie bramki - zakończył Bereszyński. Liga Mistrzów: wyniki, tabele, strzelcy, terminarz