Mecz <a class="db-object" title="Piast Gliwice" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-piast-gliwice,spti,8088" data-id="8088" data-type="t">Piast Gliwice</a> - <a class="db-object" title="Legia Warszawa" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-legia-warszawa,spti,3287" data-id="3287" data-type="t">Legia Warszawa</a> zakończył się rezultatem 1-1. Jeszcze przy bezbramkowym remisie sędzia Damian Sylwestrzak pokazał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę <a class="db-object" title="Josue" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-josue,sppi,536" data-id="536" data-type="p">Josue</a>. Kapitan stołecznego zespołu <a href="https://sport.interia.pl/klub-legia-warszawa/news-skandal-jakich-malo-za-cos-takiego-josue-wylecial-z-boiska-c,nId,7029763" target="_blank" rel="noreferrer noopener">musiał opuścić murawę już w 42. minucie gry</a>. W przerwie arbiter podszedł do piłkarzy z Warszawy i przyznał się do błędu. Druga żółta kartka została pokazana niesłusznie. Analiza VAR nie wchodziła w grę, ponieważ dopuszczalna jest jedynie w przypadku bezpośredniej czerwonej kartki. <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/news-dariusz-mioduski-wycenil-legie-warszawa-kwota-doslownie-zwal,nId,7019388" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Dariusz Mioduski wycenił Legię Warszawa. Kwota dosłownie zwala z nóg</a> Legia skrzywdzona w Gliwicach. Mioduski z uznaniem o arbitrze Sylwestrzaku - Czerwona kartka była niesłuszna i miała wpływ na rezultat - przyznaje w rozmowie z Legia.net właściciel Legii, Dariusz Mioduski. - Mam nadzieję, że na koniec rozgrywek nie okaże się, że tych dwóch punktów, jakie straciliśmy w Gliwicach, zabraknie nam do tytułu mistrza Polski. Jest żal, ale nie mam pretensji do sędziego. Nie ma oczywiście gwarancji, że Legia grająca w jedenastu sięgnęłaby w Gliwicach po komplet punktów. Część kibiców z Łazienkowskiej jest jednak mocno zaskoczona wywodem Mioduskiego. On sam od razu tłumaczy swoje stanowisko. <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/news-kolejka-ekstraklasy-pod-znakiem-kontrowersji-sedziowie-popel,nId,7032800" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Kolejka ekstraklasy pod znakiem kontrowersji. Sędziowie popełnili sporo błędów</a> - Każdy ma prawo się pomylić, nikt nie jest nieomylny. W jakiś sposób zaimponowało mi to, że arbiter przyznał się do błędu i przeprosił. Nic tym oczywiście nie zyskamy, ale trzeba mieć sporo odwagi aby tak postąpić. A błędy w futbolu się zdarzają i będą się zdarzać - tłumaczy Mioduski. W tabeli PKO Ekstraklasy legioniści plasują się obecnie na trzeciej lokacie. Do liderującego <a class="db-object" title="Śląsk Wrocław" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-slask-wroclaw,spti,97" data-id="97" data-type="t">Śląska Wrocław</a> tracą... dwa punkty. Mają jednak do rozegrania dwa zaległe spotkania.