- Źle zaczęliśmy ten mecz, w pierwszej minucie straciliśmy gola. Bale’owi wyszedł strzał-marzenie. Później przegrywaliśmy 0-2 i musieliśmy pokazać sporo charakteru, żeby wyrównać. Prowadziliśmy nawet 3-2 i do końca spotkania brakowało ledwie kilku minut. Ale Real potwierdził, że jest najlepszym zespołem na świecie i jest w stanie odpowiedzieć na twoją bramkę w każdej chwili. Jesteśmy szczęśliwi z jednego punktu i chcemy kontynuować grę, jaką pokazaliśmy w tym meczu - nie kryje Aleksandar. Jakie znaczenie, od strony mentalnej, miał dla legionistów zły początek? - Gol na 0-1 był dla nas wielkim ciosem zadanym prosto w twarz. Nawet nie powąchaliśmy piłki, a po strzale z dystansu piłka wpadła do siatki. Bale to zawodnik światowej klasy. Ale - choć było trudno - staraliśmy się grać w piłkę, nawet przy stanie 0-2. W wielkim stylu wróciliśmy do walki w tym meczu. Wyrównaliśmy, a nawet prowadziliśmy - dodaje Prijović. Michał Białoński