Na łamach strony internetowej możemy też poczytać o tym, kto z klubu miałby odejść. Autor Marcin Szymczyk zauważa, że w Legii nie ma właściwie zawodnika, który byłby pewien, że wiosenną rundę na pewno rozegra w stolicy. To tyczy się zarówno przechodzących przez kryzys liderów zespołu, choćby Michała Pazdana czy Artura Jędrzejczyka, odradzających się Kaspra Hämäläinena lub Łukasza Brozia, ale też przede wszystkim nowych w szatni Cristiana Pasquato, Hildeberta Pereiry czy Daniela Chimy Chukwu, którzy jesienią kompletnie rozczarowywali. Ale bardziej ekscytujące dla warszawskich kibiców są zapewne wiadomości o piłkarzach, którzy drużynę wzmocnią. W artykule Szymczyk nie podał co prawda żadnych konkretnych nazwisk, lecz powołując się na informacje serwisu zdradził to, jaki Legia będzie mieć budżet i o jakiej charakterystyce zawodników poszuka na rynku transferowym. I tak Romeo Jozak podczas ligowej przerwy ma mieć do dyspozycji około półtora miliona euro na nowych piłkarzy. Tę kwotę wydać powinien na zawodników występujących na trzech różnych pozycjach. Z "eLką" na sercu od 2018 roku grać może więc nowy stoper, defensywny pomocnik dobrze radzący sobie w konstruowaniu akcji oraz skrzydłowy, który potrafi jednak także odnaleźć się na boku obrony. Po wielu perypetiach tego sezonu legioniści zaczęli w ostatnim czasie wychodzić na prostą. Wygrali cztery poprzednie ligowe spotkania, dzięki czemu są już na drugim miejscu w tabeli i do Górnika Zabrze tracą zaledwie punkt. W niedzielę o godzinie 18 obrońcy tytułu podejmą na Łazienkowskiej w hicie 16. kolejki Lotto Ekstraklasy właśnie ekipę z Zabrza. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy</a>