Legia Warszawa - 1. miejsce w tabeli Podopieczni Jana Urbana, mimo pierwszego miejsca w tabeli, grają parodystyczną piłkę. Legia nie tylko skompromitowała się w starciu z Zawiszą Bydgoszcz, ale - jako jedyna drużyna występująca w Lidze Europy - nie zdołała nawet strzelić bramki. Legia rzeczywiście od roku była najlepsza w Polsce. Był "international level" w reklamie, promocji, marketingu, w pompowaniu balonika w mediach. Prezes Leśnodorski uchodził za czarodzieja, który w krótkim czasie obiecywał zbudować klasową, europejską drużynę. W istocie rzeczy okazał się nie czarodziejem, a iluzjonistą, który - niczym David Coperfield - nabrał ludzi, że pociąg zniknie. Wielu kibiców uległo złudzeniu, że właśnie w tym roku, polski klub awansuje do Ligi Mistrzów. Warszawa miała zaistnieć w Europie (dla porównania w Szachtarze Donieck zawodnik za 25 milionów euro siedzi na ławce rezerwowych). Ludzie uwierzyli, bo jak mawiał klasyk: "głupi lud to kupi". Mimo lukrowanych mów trenera i sztabu, powtarzanych do znudzenia słów "o byciu lepszym", kryzys w drużynie mistrza Polski jest bardzo widoczny. Z meczu na mecz stołeczni zawodnicy wykazują coraz większe symptomy wypalenia. Po przegranej batalii o Ligę Mistrzów, balonik pękł. Nie widać od dłuższego czasu w grze Legii powtarzalności akcji, wypracowanych schematów ataku pozycyjnego. Nie widać też stylu. To wszystko ustąpiło miejsca improwizacji. Szkoleniowiec warszawian nie reaguje na ławce już tak żywiołowo jak kiedyś, traci pomysł na tę drużynę. A piłkarze? Ich motywacja znikła z chwilą przegranej gierki treningowej o Ligę Mistrzów. Mieli szansę być kimś, odnieść wymierny sukces. Mogło być wszystko: pieniądze, prestiż, ogromna promocja. Ale póki, co jest tylko mecz z Pogonią. Atuty: Szeroka kadra, dobrze przygotowany fizycznie zespół, mimo wyraźnej zniżki formy, to wciąż aktualny mistrz Polski i lider tabeli T-Mobile Ekstraklasy Pogoń Szczecin - 4. miejsce w tabeli W tym sezonie szczecinianie są czołowym zespołem T-Mobile Ekstraklasy. Blisko trzydzieści lat minęło od ostatniej wygranej "Portowców" z "Wojskowymi" na ich terenie. Szkoleniowiec szczecinian podkreśla jednak, że jego podopieczni podchodzą do spotkania z Legią, jak każdego innego meczu ligowego i nie traci optymizmu. - Ostatnio dobrze idzie nam przełamywanie. Wygraliśmy w Białymstoku czy Poznaniu - Może czas na Warszawę. Czemu nie? - mówił w rozmowie z pogonszczecin.pl. - Na pewno się nie przestraszymy, zagramy pewnie i odważnie. Czy będziemy chcieli dominować od pierwszej minuty? Czy poczekamy na ruch przeciwnika? To ustalą trenerzy przed meczem - dodaje zawodnik "Portowców" Bartosz Ława. Przed Pogonią zadanie ciężkie, ale możliwe do wykonania. Wszelkie braki legionistów obnażyła nie tak dawno chociażby Zawisza Bydgoszcz. Jeśli nie teraz, to kiedy? Atuty: Uznany szkoleniowiec, solidny golkiper i japońscy pomocnicy. Kogo zabraknie w sobotnim pojedynku? W ekipie Wdowczyka wszyscy są do dyspozycji. Nikt nie będzie pauzował z powodu urazów. Brak także absencji za kartki, ale aż 7 zawodników jest o krok od takiego wykluczenia: Takafumi Akahoshi, Jakub Bąk, Takuya Murayama, Abdul Moustapha Ouedraogo, Przemysław Pietruszka, Marcin Robak oraz Maksymilian Rogalski. Gorzej sytuacja wygląda w stołecznym klubie. Nie zagrają kontuzjowani: Daniel Łukasik, Marek Saganowski, Michał Żyro. Pod znakiem zapytania stoi występ Bartosza Bereszyńskiego, który w meczu kadry U-21, z Maltą, uszkodził staw skokowy. Niepewna jest też dyspozycja Jakuba Koseckiego. W Legii nie ma "kartkowiczów", ale jest trzech zagrożonych: Jakub Rzeźniczak, Dossa Junior i kontuzjowany Żyro. Wojskowi" to dla szczecinian jeden z najbardziej niewygodnych rywali w historii. Na szczecińsko-warszawskie batalie składają się aż 83 mecze, wszystkie rozegranie na poziomie najwyższego szczebla rozgrywek. Ogólny bilans zdecydowanie promuje drużynę ze stadionu przy ul. Łazienkowskiej 3. W bezpośrednich grach, Legia wygrywała 52-krotnie, przy 20 remisach i 11 zwycięstwach Pogoni. Bilans bramek to 171-71 na korzyść warszawian. Ostatni raz z Legią Pogoń wygrała 15 lat temu, w sezonie 1998/99. W Szczecinie padł wówczas wynik 3-1. Zdecydowanym faworytem sobotniego pojedynku są, zatem warszawianie, ale należy pamiętać, że podopieczni Wdowczyka wywieźli w tym sezonie historyczne wyniki z Poznania i Krakowa. Pierwszy gwizdek w sobotę, o godz. 20:30. Transmisja w Canal + Sport. Rozjemcą starcia będzie Krzysztof Jakubik. 30-letni arbiter rozstrzygał w tym sezonie w 9 meczach Ekstraklasy i w pojedynku Pucharu Polski. W lidze Jakubik prowadził m.in. starcie 4. kolejki, w którym Pogoń zremisowała u siebie ze Śląskiem Wrocław 2-2. Siedlecki arbiter w obecnych rozgrywkach nie gwizdał jeszcze "Legionistom". Ostatnie spotkania ligowe: Widzew-Legia 0-1 Pogoń- Zagłębie 1-1 Ostatnie spotkania obu drużyn: 20 kwietnia 2013r. Legia Warszawa-Pogoń Szczecin 3-1, po bramkach: Dwaliszwilego, Vrdoljaka, Brzyskiego i Ławy. 27 lipca 2013r. Pogoń Szczecin-Legia Warszawa 0-3, po golach: Dwaliszwilego, Vrdoljaka i Radovicia Ciekawostki: 1.W tym sezonie Pogoń przywoziła już pierwsze od wielu lat zwycięstwa z Poznania i Krakowa. W sobotę "Portowcy" powalczą o pierwsze od blisko 30 lat (!) ligowe zwycięstwo na stadionie przy ul. Łazienkowskiej 3 2. Niespełna dwa miesiące temu kibice Pogoni Szczecin i Legii Warszawa po 20 latach zerwali zgodę. W historii zdarzało się to już kilka razy. Tym razem, rzekomo ma być to decyzja ostateczna. Przewidywane składy: Legia Warszawa: Duszan Kuciak - Bartosz Bereszyński , Jakub Rzeźniczak, Dossa Junior, Tomasz Brzyski - Michał Kucharczyk, Tomasz Jodłowiec, Dominik Furman, Helio Pinto, Jakub Kosecki - Władimir Dwaliszwili. Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz - Przemysław Pietruszka, Wojciech Golla, Hernani, Adam Frączczak - Takuya Murayama , Bartosz Ława, Maksymilian Rogalski, Takafumi Akahoshi, Jakub Bąk - Marcin Robak. Ze Szczecina Marcin Szymański Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz