Część kibiców śledzących rozgrywki PKO Ekstraklasy o Mahirze Emrelim zdążyła już zapomnieć. W lutym Azer rozwiązał kontrakt z Legią Warszawa za porozumieniem stron. I niemal natychmiast związał się z Dinamem Zagrzeb. W miniony czwartek okazało się, że 25-letni napastnik znalazł się w tarapatach. Decyzją FIFA w trybie nagłym musiał de facto zawiesić karierę. Otrzymał zakaz jakichkolwiek aktywności związanych z piłką nożną. - FIFA nałożyła na Mahira Emreliego zakaz jakiejkolwiek "football-related activity" do czasu zapłaty Legii Warszawa całości zaległych należności (istotna kwota). Wcześniej Legia wygrała z zawodnikiem przed FIFA Football Tribunal - poinformował na Twitterze Jakub Laskowski, pełniący w Legii funkcję dyrektora ds. prawnych i administracji sportowej. Chodziło o kwotę przekraczającą 100 tys. euro. Jak donosi serwis 24sata.hr, w piątek Emreli uregulował zaległość. Teraz czeka na ruch FIFA, zdejmujący z niego nałożony w trybie nagłym zakaz. Emreli płaci Legii. Dobra wola czy żelazne ultimatum? Emreli zdecydował się wyjechać z Polski po niechlubnym incydencie, do jakiego doszło w grudniu ubiegłego roku. Autokar z piłkarzami Legii, wracającymi z ligowego meczu z Wisłą Płock, został zaatakowany przez pseudokibiców stołecznego zespołu. Azerski napastnik był wówczas jednym z poturbowanych. Umowa Emreliego z Dinamem zachowuje ważność do połowy 2026 roku. W tym sezonie zawodnik spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Rozegrał tylko siedem spotkań i zdobył jedną bramkę. Wedle niepotwierdzonych informacji piłkarz otrzymał od swego obecnego pracodawcy ultimatum - zaległa kwota miała się pojawić na koncie Legii w ciągu 24 godzin. Nie ujawniono, jakie sankcje zostały przewidziane na wypadek, gdyby polecenie służbowe nie zostało zrealizowane. ZOBACZ TAKŻE: