Drużyna stołeczna odniosła pierwsze w sezonie zwycięstwo i awansowała na ósme miejsce w tabeli. Jagiellonia ma w dorobku jeden remis oraz dwie porażki i zajmuje w tabeli ostatnie, 16. miejsce. Bohaterem został Miroslav Radović, który zaimponował skutecznością. W 57. minucie Legioniści z łatwością przepychali piłkę w polu karnym, Stano próbował ją wybić, ale zamiast tego, idealnie wyłożył ją Radoviciowi, który tylko dopełnił formalności. W końcówce Jagiellonia zaryzykowała i rzuciła się do ataków. Legia wykorzystała to i skontrowała. Roger zagrał piłkę do wychodzącego na czystą pozycję Radovicia, a ten minął Piotra Lecha i trafił do pustej siatki. W szeregach gości na wyróżnienie zasłużył Lech, który wielokrotnie naprawiał błędy swoich obrońców. Po utracie drugiego gola puściły mu jednak nerwy. Najpierw zobaczył żółtą kartkę, a już po gwizdku doszło do przepychanki miedzy nim a Aleksandarem Vukoviciem. Największą bolączką zespołu z Białegostoku są nieskuteczni napastnicy. "Nie jestem ani Kaszpirowskim ani Copperfieldem, dlatego jedyne co nam pozostaje, to trenować" - obrazowo powiedział trener Jagiellonii Michał Probierz. Pierwsza połowa była niezbyt nieciekawa - zawodnicy ze stolicy Podlasia nastawili się na obronę, zaś Legia nie potrafiła przeprowadzić skutecznej akcji. Na uwagę zasługują przede wszystkich starania dwóch zawodników: Rogera i Macieja Iwańskiego. W 5. minucie Iwański w polu karnym przerzucił piłkę nad jednym z obrońców i uderzył z powietrza, ale dobrze ustawiony Piotr Lech nie miał kłopotów z jej złapaniem. Jagiellonia sama nie potrafiła stworzyć okazji podbramkowej, więc... pomógł jej Jakub Wawrzyniak, który popełnił błąd przy wyprowadzaniu piłki. Przejął ją Jacek Falkowski, próbował lobować wysuniętego Jana Muchę, jednak piłka poszybowała nad poprzeczkę. Niecodzienny przebieg miała konferencja prasowa, bowiem obaj trenerzy oddzielnie odpowiadali na pytania dziennikarzy. Po meczu powiedzieli: Jan Urban: Jestem bardzo zadowolony z wysiłku, jaki zawodnicy włożyli w mecz. Nie udało nam się go jednak wygrać w przekonywujący sposób. Nasza gra wyglądała dużo lepiej niż w poprzednich spotkaniach. Ale też nie wszyscy zawodnicy są w najwyższej formie, np. Roger i Takesure Chinyama mają po 20 treningów mniej niż pozostali piłkarze. Chinyama wszedł na drugą połowę, bo nie jest w stanie wytrzymać 90 minut. Michał Probierz: Musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki. Najbardziej boli, że tracimy bramki w bardzo łatwy sposób. Mieliśmy swoje okazje, w tym sam na sam z bramkarzem, ale ich nie wykorzystaliśmy. Teraz czeka nas potyczka z Piastem Gliwice. Będziemy chcieli się zrehabilitować. Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 2:0 (0:0) Bramki: 1:0 Miroslav Radović (56.), 2:0 Miroslav Radović (90. + 2). Żółta kartka - Legia Warszawa: Maciej Rybus, Aleksandar Vuković, Roger Guerreiro. Jagiellonia Białystok: Piotr Lech, Ensar Arifović, Everton. Sędzia: Zdzisław Bakaluk (Olsztyn). Widzów 3 500. Legia Warszawa: Jan Mucha - Jakub Rzeźniczak, Wojciech Szala, Jakub Wawrzyniak, Tomasz Kiełbowicz - Miroslav Radović, Ariel Borysiuk (65. Aleksandar Vuković), Maciej Iwański (76. Piotr Giza), Roger Guerreiro, Maciej Rybus (46. Takesure Chinyama) - Sebastian Szałachowski. Jagiellonia Białystok: Piotr Lech - Igor Lewczuk, Marcin Pacan, Pavol Stano, Dariusz Łatka - Robert Szczot, Hermes, Everton, Jacek Falkowski (61. Mariusz Dzienis), Damir Kojasević (76. Bartłomiej Niedziela) - Ensar Arifović (57. Łukasz Tumicz).