Obaj przyszli do Legii przed poprzednim sezonem - Lindsay Rose z Arisu Saloniki, a Mattias Johansson z Genclerbirligi Ankara. Żaden z nich nie spełnił oczekiwań, choć obaj to solidni piłkarze. Są jednak tylko uzupełnieniem składu, a nie wiodącymi postaciami w defensywie. Raczej nikt nie będzie robił im problemów z odejściem, jeśli pojawia się dobre oferty. Za Rosa ma taką złożyć spadkowicz z Ligue 1, dziesięciokrotny mistrz Francji (rekord) - AS Saint Etienne. Po katastrofalnej pierwszej części sezonu, po której zasłużony klub zamyka tabelę Ligue 2, dyrektor sportowy "Zielonych" w tym okienku transferowym ma zaszaleć i ściągnąć do klubu kilku doświadczonych zawodników. Kolejny spadek mógłby się bowiem wiązać z upadkiem zasłużonego klubu, a do tego właściciel Jean-Francois Soucasse nie chce dopuścić. Aby uniknąć katastrofy Perrin zapowiada transfery. Ma ich być aż dziewięć - pięciu piłkarzy do pierwszego składu, trzech młodych i rezerwowy, który mógłby pełnić rolę jokera. Tak przynajmniej informuje dyrektor sportowy. Zdaniem mediów ekipę trenera Laurenta Batllesa w pierwszej kolejności ma wzmocnić trzech piłkarzy. Są to Amine Boutrah pomocnik z Concarneau, ochrzczony we Francji "nowym Ribery’m", napastnik holenderskiej Rody Kerkrade, Belg - Bryan Limbombe, a trzecim jest właśnie Rose. Reprezentant Mauritiusu cieszy się we Francji dobrą renomą, na którą zapracował grając w Olympique Lyon, Lorient i Bastii, a szczególnie we francuskiej młodzieżówce. W efekcie 30-latek jest uznawany za priorytetowy transfer dla Saint Etienne tej zimy. Legia zapłaciła za niego 600 tys. euro i na pewno będzie chciała odzyskać dużą część tych pieniędzy. Kontrakt Rose wygasa w czerwcu 2024 r. Legia może uwolnić dwa wysokie kontrakty O rok krótsza umowę ma inny defensor Johansson. Szwed znalazł się na liście życzeń AIK Solna z przedmieści Sztokholmu. Czwarty klub sezonu 2022 w Allsvenskan myśli o wzmocnieniach przed kolejnymi rozgrywkami. Jak podaje "Aftonbladet", na klubowej liście potencjalnych transferów znalazł się prawy obrońca Legii. Klub czeka na koniec kontraktu, ale nie wykluczone jest, że za stosunkowo niewielkie pieniądze, będzie chciał go ściągnąć go już zimą. Dla Legii byłoby to dobre rozwiązanie, bo uwolniłby się kontrakt ośmiokrotnego reprezentanta Szwecji. Zarówno umowa Johanssona, jak i Rose’a należą do najwyższych w klubie. O ile Rose jest w Legii pierwszym rezerwowym, to Johansson gra mało i głównie leczy kolejne kontuzje. W efekcie jesienią zagrał tylko w dziewięciu spotkaniach ligowych. Najwiecej zarobią na Juranoviciu Legia może więc zarobić bardzo potrzebne jej pieniądze. Dyrektor sportowy Jacek Zieliński powtarza, że nie ściągnie nikogo, jeśli nie uda się kogoś sprzedać. Dodatkowo Legia wzbogaci się dzięki występom na mundialu Artura Jędrzejczyka, Filipa Mladenovicia, Mateusza Wieteski i Josipa Juranovicia. Na konto klubu ma trafić od FIFA prawie 700 tys. euro, a będzie jeszcze więcej, bo reprezentacja Chorwacji wciąż pozostaje w grze. Dodatkowo Legia może zarobić na Juranoviciu jeszcze więcej. Szkockie media wciąż piszą o jego rychłym transferze. W tej chwili w grze o byłego legionistę są Manchester United, Atletico Madryt, West Ham United i Real Sociedad San Sebastian. Cena to ok. 15 mln funtów, z czego 10 procent trafi na konto Legii, która rok temu sprzedała Chorwata Celtikowi Glasgow za śmieszną kwotę 2,5 mln funtów.