Kosta Runjaić miał komfortową sytuację, o której jego poprzednicy nie mieli nawet co marzyć. Słaba postawa Legii w poprzednim sezonie spowodowała, że wielu jej piłkarzy straciło miejsca w swoich reprezentacjach. W rezultacie na wrześniowe zgrupowania wyjechali tylko Filip Mladenović i Kacper Tobiasz. Serb nie przemęczył się zbytnio, bo mecze ze Szwecją i Norwegią przesiedział na ławce rezerwowych. Koledzy go jednak nie zawiedli i awansowali do Dywizji A Ligi Narodów. Tobiasz zadebiutował w młodzieżowej reprezentacji Polski w przegranym 0:1 spotkaniu z Grekami, ale w kolejnym z Łotwą już nie zagrał. Dziesięć europejskich meczów w nogach W tym czasie aż dziesięciu piłkarzy Lecha opuściło Poznań i zaliczyło sporo minut w swoich zespołach narodowych. Michał Skóraś zadebiutował w reprezentacji Polski przez kilkanaście min meczu z Holandią. Mikael Ishak wrócił do reprezentacji Szwecji i wchodził z ławki w starciach Serbią (1:4) i Słowenią (1:1). W tym drugim spotkaniu przez 90 min grał Jesper Karlström. Obaj się nie popisali i Szwecja spadła do dywizji C Ligi Narodów. Po dwa mecze w nogach będę mieli Słowak Lubomir Šatka (mecze z Azerbejdżanem i Białorusią), dwaj Gruzini - Gio Citaiszwili i Nika Kwekweskiri (Gibraltar i Macedonia Płn.) oraz Filip Szymczak (oba mecze młodzieżówki). Po jednym meczu w zespole Michała Probierza zagrali natomiast Maksymilian Pingot (Łotwa) i Filip Marchwiński (Grecja). W zespole U-21 Portugalii z Gruzją zagrał też Afonso Sousa i nawet strzelił gola. Warto przypomnieć też, że piłkarze Johna van den Broma mają też w nogach dziesięć meczów w europejskich pucharach. Legia ani jednego. Lider przechodzi na 4-4-2 Kiedy lechici rozpierzchli się po całej Europie, Legia grała sparing ze Stalą Rzeszów (3:0) i testowała nowe ustawienie. Runjaić w końcu przekonał się, że sam Carlitos z przodu nie wystarczy i ustawiał obok niego Ernesta Muciego i Blaża Kramera. Wcześniej w lidze Legia nie grała jeszcze w tym sezonie w ustawieniu 4-4-2. Drugą zmianą był powrót Rafała Augustyniaka do drugiej linii. W meczu ze Stalą razem z Bartoszem Sliszem tworzył duet defensywnych pomocników. Zmiany w środku pola były Legii niezbędne, bo w Poznaniu za żółte kartki pauzować będzie jej kapitan Josue. Wahadła się sprawdziły Augustyniak opuścił środek obrony, ale wraca tam po zabiegu i krótkiej przerwie w grze - Artur Jędrzejczyk. Obok niego na środku zagrać powinien Maik Nawrocki, a w rezerwie pozostanie jeszcze Lindsay Rose. Duet bocznych obrońców tworzyć będą Mattias Johansson i Mladenović. Przed nimi zagrają pewnie Paweł Wszołek i Makana Baku. Zagadką pozostaje forma Bartosza Kapustki. W ostatnich meczach prezentował się słabo, ale podczas reprezentacyjnej przerwy chciał mocno potrenować. W meczu z Miedzią Legnica po słabej pierwszej połowie Legia przeszła na system z trzema obrońcami. Wyglądało to bardzo dobrze i przyniosło wygrana 3:2. Głownie dlatego, że w świetnej formie są obaj wahadłowi - Wszołek i Mladenović. Jeśli mecz w Poznaniu nie będzie układał się gościom, to podobna korekta nie jest wykluczona. - Przez 45 minut w meczu ze Stalą testowaliśmy ustawienie z Augustyniakiem i Sliszem w środku pola. Musimy uwzględnić, że Augustyniak na samym początku musiał grać na środku obrony. Obecnie się to zmieniło. W naszych szeregach mamy trzech doświadczonych defensorów - Rose’a, Nawrockiego i Jędrzejczyka. Takie ustawienie jest możliwe, ale nie podjęliśmy jeszcze ostatecznej decyzji. Mamy kilka opcji. Możemy również zagrać z trójką obrońców z tyłu. Ustawienia są ważne, ale najważniejsza będzie nasza postawa na boisku. Musimy unikać indywidualnych błędów i pomyłek, które zdarzały nam się chociażby w ostatnim spotkaniu z Miedzią Legnica. Lech takie sytuacje na pewno wykorzysta - przestrzegał na przedmeczowej konferencji Runjaić.