W czwartkowe popołudnie wygrana była wyjątkowo skromna - bo tylko 1-0 z zespołami występującym na co dzień o trzy klasy rozgrywkowe niżej. - Chodziło tylko o awans. Zwłaszcza że boisko nie sprzyjało szczególnie kombinacyjnej grze. Chcieliśmy wyjść, zrobić swoją robotę i przejść dalej - mówił w rozmowie z Interią bramkarz Legii, Cezary Miszta. Fortuna Puchar Polski. Legia Warszawa gra dalej Zespół z Warszawy wyszedł na prowadzenie w 35. minucie meczu. Zanim sędzia zagwizdał po raz ostatni, III-ligowiec wypracował sobie kilka dogodnych okazji i przy odrobienie większym szczęściu i lepszych umiejętnościach mógłby nawet wyrównać. - Myślę, że powinniśmy zamknąć to spotkanie szybciej, ale jeszcze raz powtórzę, że to nie było łatwe spotkanie. Puchar Polski jest specyficzny. Drużyny z niższych lig zawsze wyjątkowo się motywują przy takich okazjach - tłumaczył młodzieżowiec. W niedzielę Legię czeka mecz z innym szczecińskim zespołem - Pogonią. Poprzeczka powinna, przynajmniej w teorii, powędrować znacznie w górę. - Liga to zupełnie inna historia. Rywal z kompletnie innej półki, więc nie ma sensu nawet porównywać tych dwóch meczów - stwierdził bramkarz. Na koniec Miszta pochwalił niżej notowanych rywali. - Zaimponowali mi swoją walecznością i ambicją. Do ostatniej chwili dążyli do strzelenia gola, brawo dla nich. Myślę, że z takim zaangażowaniem mogą jeszcze wiele osiągnąć - zakończył golkiper. Jakub Żelepień