Portugalczyk pojawił się przy Łazienkowskiej w lipcu 2021 i szybko stał się kluczowym piłkarzem stołecznego zespołu. Wielokrotnie bierze na siebie ciężar gry i odpowiedzialność za wynik, prezentując na boisku niezłomny charakter, ale też umiejętności, których może mu pozazdrościć niejeden ekstraklasowy rywal czy koledzy z drużyny. W czerwcu wygasa jednak jego kontrakt z Legią Warszawa i wbrew wcześniejszym doniesieniom o zainteresowaniu jego przedłużeniem ze strony klubu, żadne wiążące decyzje wciąż nie zapadły. Wręcz przeciwnie, coraz częściej słyszy się, że w lecie pomocnik pożegna się z zespołem. Tymi słowami Josue wywołał burzę. "Nie może być ważniejszy od całej Legii" Niepewna sytuacja budzi coraz większe emocje, czemu wyraz dał już sam Josue po wygranym meczu z Górnikiem Zabrze. - Żeby zostać w jednym miejscu, musisz czuć szacunek od wszystkich ludzi. Czasami mam wrażenie, że niektórzy nie doceniają tego, co robię. Nie wiem, co mnie czeka. Jeśli odejdę z Legii, będę dumny z tego, co tu osiągnąłem. To nie zależy ode mnie, co będzie dalej. Na pewno będę grał w piłkę - w ostrych słowach wypowiedział się wówczas na antenie Canal + Sport, rozpętując prawdziwą burzę. Echa tej wypowiedzi nadal nie milkną, a w zawodnika Legii Warszawa uderzają kolejne znane osoby, odkrywając gorzką prawdę na temat ulubieńca stołecznych kibiców. - Od trzech lat nie zdobył z klubem mistrzostwa Polski ani żadnego trofeum. Josue nie może być ważniejszy od całej Legii Warszawa. To piłkarz budzący pewne kontrowersje, który nie pozwala stworzyć monolitu w szatni - mówił już prawie tydzień temu Robert Podoliński podczas magazynu "GOL" w TVP Sport. Były piłkarz i trener, a obecnie komentator sportowy i ekspert, nie pozostawił wówczas suchej nitki także na trenerze drużyny z Łazienkowskiej, podkreślając, że Kosta Runjaic oddał Josue pełnię władzy i teraz klub jest od niego uzależniony. Josue stał się problemem? Kolejny ekspert uderza w gwiazdę Legii Jak się okazuje, w swojej bezkompromisowej opinii na temat Josue nie jest odosobniony. - W pewnym momencie najlepszy zawodnik zaczyna stawać się problemem dla drużyny, gdyż jego ego staje się coraz większe i większe, i większe. A jak kiedyś powiedział sir Alex Ferguson: "Żaden zawodnik nie może być większy niż klub". Wiele wskazuje na to, że takim problemem stał się dla Legii Josue - napisał w swoim felietonie na łamach "Przeglądu Sportowego" Dariusz Dziekanowski. - Portugalczykowi przydałby się w szatni ktoś, kto potrafiłby lekko go przytemperować. Ale mleko się już wylało (...). Proporcje między korzyściami na boisku a problemami, które zawodnik stwarza, zaczęły przybierać niepokojące rozmiary i coraz więcej mówi się o jego negatywnym wpływie w szatni - zauważył ekspert, jako kolejny uderzając przy okazji w trenera Legii Warszawa. - To pod rządami tego trenera ego Josue rozkwitło do takich rozmiarów. To Runjaic zdecydował, by przekazać temu zawodnikowi opaskę kapitańską, i wiadomo, że bardzo liczy się z jego zdaniem. Niestety, niekoniecznie przynosi to dobre efekty dla całej drużyny - dodał Dziekanowski. I trudno się z byłym reprezentantem Polski nie zgodzić, że teraz osoby zarządzające stołecznym klubem, zwłaszcza dyrektor sportowy Jacek Zieliński, mają dość twardy orzech do zgryzienia. Najskuteczniejszy zawodnik zespołu z Łazienkowskiej dał już bowiem jasno do zrozumienia, że chciałby zostać na dłużej w zespole i teraz piłka jest po stronie włodarzy Legii, a czasu jest coraz mniej. Jego przyszłość stoi jednak pod ogromnym znakiem zapytania, bo jak wspomina Dziekanowski, mają już trwać poszukiwania następców zarówno Josue, jak i Kosty Runjaica.