Z naszych informacji wynika, że Radović za dwa mln euro przeniósł się do chińskiej drugiej ligi. W Legii spędził niemal dziewięć lat. - Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy, żeby Rado został z nami - komentuje prezes Bogusław Leśnodorski, cytowany przez oficjalny serwis Legia.com. - Oferty transferowe za Radovicia wpływały regularnie od wielu miesięcy - przyznaje Leśnodorski. - Dlatego też w listopadzie wykonaliśmy ruch, który zabezpieczył interes Legii - przedłużyliśmy kontrakt z Miro bez wpisywania do niego klauzuli odstępnego.- Oczywiście mieliśmy nadzieję, że dzięki nowej umowie Radović zostanie z nami do końca kariery, a nawet dłużej. Nie można jednak zapominać, że oprócz legijnej Rodziny Miro jest również odpowiedzialny za swoich najbliższych - żonę i dzieci. Niewiarygodnie korzystna oferta z Chin pozwoli mu zabezpieczyć ich przyszłość - to właśnie to zdecydowało, że na prośbę zawodnika zgodziliśmy się na ten transfer, po wcześniejszym zabezpieczeniu interesów Legii. Jest to zgodne z naszą filozofią, aby w przypadku pojawienia się ofert, które kilkukrotnie przewyższają rynkową wartość naszych zawodników oraz są dla nich wyjątkowo korzystne, nie blokować im możliwości odejścia, o ile interes klubu jest zabezpieczony - argumentuje prezes.- Drużyna jest skupiona i skoncentrowana - jesteśmy faworytem do mistrzostwa i wywalczenia Pucharu Polski, mamy realną szansę na awans w Lidze Europy. Przed nami ważne mecze. Na podsumowania i oficjalne pożegnania przyjdzie czas po czwartku - zakończył Leśnodorski. Pytanie: "Czy Legia ze sprzedażą Radovicia nie mogła zaczekać do rozstrzygnięcia dwumeczu z Ajaksem Amsterdam?" pozostaje jednak otwarte.<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/legia-warszawa-ajax-amsterdam,4179">Zapraszamy na relację LIVE z meczu Legia - Ajax!</a>