Poprzednio komplet punktów Legia zdobyła 19 września, pokonując Górnika Łęczna (3-1). Potem znalazła się na jednym z największych wiraży w swoich występach w Ekstraklasie. Doznała 7 porażek z rzędu, co stanowi wyrównanie rekordu najdłuższej serii w historii gier na najwyższym szczeblu Wojskowych. Jest też pierwszą ekipą z dwucyfrowym dorobkiem przegranych po trzynastu rozegranych starciach - od Zawiszy Bydgoszcz w sezonie 2013/14. Do tego doszło 10 spotkań z rzędu z minimum jednym straconym golem, a w poprzednich czterech starciach zawodnicy z Łazienkowskiej zainkasowali aż 12 bramek, czyli średnio trzy na mecz! W końcu koszmar ekipy z Łazienkowskiej dobiegł końca, co zgrało się z powrotem do składu Artura Boruca, owacyjnie przywitanego przez kibiców gospodarzy. Legia - Jagiellonia. Pech Artura Jędrzejczyka Już po 9. minutach boisko opuścić musiał jednak inny filar mistrza Polski Artur Jędrzejczyk. Po starciu z Bojanem Nasticiem doświadczony defensor próbował wstać, ale od razu zaczął się zataczać i o grze nie mogło być mowy; na dodatek trzymał się za bark. Jędrzejczyka zastąpił Mattias Johansson - bohater i zarazem pechowiec meczu. Nowy program o Ekstraklasie - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-studio-ekstraklasa/aktualnosci?utm_source=esatekst&utm_medium=esatekst&utm_campaign=esatekst">Oglądaj w każdy poniedziałek o 20:00!</a>Przewaga Legii była spora, ale kolejne sytuacje miejscowi marnowali. Po główce Johanssona w 14 min. piłkę z bramki Jagiellonii wybił Taras Romanczuk, a po strzale Josue efektowną paradą popisał się Xavier Dziekoński, który ponownie odbił uderzenie Portugalczyka tuż przed przerwą. Legia - Jagiellonia. Johansson daje prowadzenie Już w doliczonym czasie gry Legia wyszła jednak na prowadzenie. Josue z rzutu rożnego wycofał do Filipa Mladenovicia, który wrzucił piłkę w pole karne; najwyżej do niej wyskoczył Mahir Emreli, odgrywając ją na drugi słupek, gdzie pozostawiony bez opieki Johansson z bliska wpakował ją do siatki. Sędzia Tomasz Musiał przez kilkadziesiąt sekund konsultował jeszcze z VAR, czy Emreli nie był na spalonym, ale ostatecznie gola uznał i na przerwę podopieczni Marka Gołębiewskiego schodzili ze sporym zastrzykiem optymizmu. Szwed nieoczekiwanie nie wrócił z szatni na boisko, uskarżając się na problem z mięśniem dwugłowym. Zastępujący go Lindsay Rose okazał się jeszcze większym pechowcem, bo pograł niecałe 20 minut - fatalnie zderzył się głową z Błażejem Augustynem i zakrwawiony zakończył udział w meczu.Goście dziwnie przespali pierwszą połowę i zapłacili za zachowawczość, choć przecież w poprzednich trzech meczach aż 8 razy trafili do bramki rywali. Po zmianie stron musieli się bardziej otworzyć, ale ich ataki były nieporzekonujące. A gdy już Tomas Przikryl minął Boruca, sędzia odgwizdał spalonego. Jagiellonia bezzębna przy Łazienkowskiej. Szczęście Boruca Bramkarz Legii był na posterunku przy strzałach Tarasa Romanczuka i Fiodora Czernycha. A gdy Boruc popełnił błąd - wypuścił piłkę po nieudanym wyjściu z bramki - uderzenie Przikryla zablokował obrońca.Jagiellonia trafiła do siatki - po wrzutce Przemysława Mystkowskiego uczynił to główką Israel Puerto, ale Hiszpan był na spalonym. Podobnie było chwilę później pod drugą bramką - trafił Pekhart, ale podający Josue był na minimalnym spalonym.I choć Tomasz Musiał przedłużył spotkanie aż o 9 minut - w jego trakcie było kilka dłuższych przerw - Jaga okazała się przy Łazienkowskiej bezzębna, a najgroźniej było w ostatniej akcji, gdy czujność Boruca przetestował... piłkarz Legii Kacper Skibicki, omal nie pokonując swojego bramkarza. Zaraz potem sędzia zagwizdał po raz ostatni i mistrz Polski w końcu wyrwał tak upragniony komplet punktów. Interia Sport - Gramy Dalej prosto z gali rozdania Złotej Piłki - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-zlota-pilka-2021/aktualnosci/news-zlota-pilka-2021-gala-w-paryzu-bez-tajemnic-interia-zaprasza,nId,5667949?utm_source=zlota&utm_medium=zlota&utm_campaign=zlota">SPRAWDŹ!</a> Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 1-0 (1-0)Bramka: Johansson (45.+2)Legia: Boruc - Jędrzejczyk (9. Johansson, 46. Rose, 67. Pekhart), Wieteska, Hołownia, Ribeiro - Slisz - Skibicki, Josue, Luquinhas (87. Martins), Mladenović - Emreli.Jagiellonia: Dziekoński - Pazdan, Augustyn (66. Matysik), Puerto, Nastić (77. Wdowik) - Przikryl (84. Trubeha), Romanczuk, Pospiszil (67. Mystkowski), Bida (46. Olszewski) - Czernych, Żyro. Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).Żółte kartki: Luquinhas - Nastić, Przikryl, Romanczuk. TM