Legia Warszawa wróciła do europejskich pucharów po dwóch latach przerwy. Ekipa Kosty Runjaica przebrnęła w lipcu i sierpniu przez eliminacje, meldując się w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. W niej "Wojskowi" trafili na Aston Villę, AZ i Zrinjski Mostar. Ostatecznie zajęli w trudnej grupie drugie miejsce i wywalczyli sobie przepustkę do 1/16 finału LKE. Los połączył Legię z Molde FK. Pierwszy mecz odbędzie się w Norwegii, przez co piłkarze ze stolicy Polski nie będą mogli liczyć na wsparcie swoich kibiców. Ci zostali bowiem ukarani przez UEFA zakazem wyjazdowym na okres pięciu spotkań w europejskich pucharach. "Musimy wprowadzić szereg ograniczeń w sprzedaży biletów, abyśmy mogli w miarę możliwości uniknąć kupowania przez kibiców Legii biletów, gdy rozpocznie się otwarta sprzedaż. Kibice Legii, którzy zakupią bilety, nie zostaną wpuszczeni, nawet jeśli posiadają ważny bilet. Na trybuny nie wolno wnosić barw Legii. Osoby posiadające takie przedmioty zostaną wydalone. Pieniądze za bilety nie będą zwracane" - informowało Molde na kilka tygodni przed meczem. Zmiana planów Legii, dyrektor był do tego zmuszony. Teraz wyjaśnia Trudno mieć do tego zastrzeżenia - postanowień UEFA gospodarz musi bowiem przestrzegać. 5 lutego w polskiej przestrzeni medialnej pojawiły się jednak niepokojące doniesienia, według których Norwegowie mieliby nie wpuszczać na stadion kogokolwiek z polskim paszportem. Na dodatek nasi rodacy mieliby mieć problemy z rezerwacją noclegu w Molde. To nosiłoby natomiast znamiona dyskryminacji na tle narodowościowym. O sprawie poinformował dziennikarz "Przeglądu Sportowego Onet" Łukasz Olkowicz. Molde - Legia: Co z polskimi kibicami? Na te słowa zareagował burmistrz Molde, Trygve Grydeland. W rozmowie z serwisem "WP SportoweFakty" tak odniósł się do sprawy: Interia postanowiła sprawdzić, jak sytuacja wygląda od środka. Porozmawialiśmy ze sporą grupą Polaków mieszkających na co dzień w Norwegii, którzy wybierają się na czwartkowy mecz. - Idę na mecz z dzieckiem. Bilety dla nas kupił brat, nie trzeba było podawać żadnego numeru norweskiego dowodu. Przed wejściem na stadion każdy kibic będzie legitymowany. Moim dokumentem tożsamości będzie polski paszport - powiedział nam Paweł Lango, który na co dzień mieszka i pracuje w Norwegii. W podobnym tonie wypowiedziała się także żyjąca na emigracji Polka, która poprosiła nas o niepodawanie w niniejszym tekście jej pełnych danych osobowych. Legia w jednym szeregu z najlepszymi, Amazon zdecydował. "To już nasza rzeczywistość" - Polacy będą normalnie wpuszczeni na stadion. Muszą tylko zgadzać się ze sobą dane na bilecie i dowodzie tożsamości. Oczywiście nie wolno mieć też barw klubowych - wyjaśniła pani Ewelina. Te informacje zweryfikowaliśmy u kolejnego z przedstawicieli Polonii. Tak sprawę opisał pan Adrian: - To nie jest dyskryminacja. Wszyscy Polacy mieszkający w Norwegii bez problemu wejdą na stadion. Trzeba się będzie po prostu wylegitymować. Przed wejściem będą stali policjanci, którzy sprawdzą, czy zgadzają się dane na bilecie i dokumencie potwierdzającym tożsamość - podkreślił nasz rozmówca. Interia podjęła też próbę uzyskania komentarza ze strony Legii Warszawa. "Wojskowi" nie zamierzali jednak odnosić się do sprawy, tłumacząc, że wierzą w pozytywne zapewnienia Norwegów. Jakub Żelepień, Interia