Michniewicz jest piłkarskim maniakiem. Poświęca piłce 24 godziny na dobę. Razem ze swoim sztabem do późnej nocy ogląda mecze, analizuje, bije się z myślami, roztrząsa różne warianty, ustawianie i cały czas się uczy. Piłkarze mają z nim dobrze, bo do ich głów trafia tylko sama esencja tego, co ich trener godzinami analizował. Przed meczem na odprawach Michniewicz, który na co dzień lubi rozmawiać i barwnie opowiadać, nagle robi się do bólu konkretny. Zależy mu bowiem, żeby piłkarze zapamiętali to, co w jego analizach najważniejsze. - W meczu z Leicester najważniejsze to utrzymywać się przy piłce. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że kiedy ją stracimy, to od razu pójdzie kontra. Anglicy mają bardzo szybkich napastników. Żeby uczulić na to moich piłkarzy, na treningu zrobiliśmy gierkę - za każdą straconą piłkę trzeba było zrobić przewrót w przód. A jeśli przez 10 sekund nie udało się z powrotem odebrać piłki, to przewrót robiła cała drużyna. Fajnie to wychodziło i za każdym razem tych strat było coraz mniej. Nikomu nie chciało się fikać, bo było mokro - opowiadał Michniewicz. Lewandowski znowu strzela w LM - zobacz bramki! Legia - Leicester. Potrzebny wzrost Charatina Trener Legii pokazał, co mu się przyśniło. - Mamy trzech defensywnych pomocników, ale żaden nie jest kompletny. Ihor Charatin ma strzał, technikę i wzrost, ale nie ma szybkości. Andre Martins nie ma wzrostu i strzału, ale umie najlepiej przytrzymać piłkę. Bartek Slisz nie ma centymetrów, ale jest dynamiczny. Na Anglików na pewno wystawię Charatina, bo potrzebujemy w środku jego centymetrów. Kusi mnie, żeby postawić na dwóch napastników Tomasa Pekharta i Mahira Emreliego kosztem jednego środkowego pomocnika. Za nimi zagrałby Josue. Czech dochodzi do formy i wygląda coraz lepiej. W walce z angielskimi napastnikami może okazać się bardzo pomocny. Podobnie jak w środku będę w meczu z Leicester potrzebował wzrostu Charatina. Tak sobie to rozrysowywałem, ale jeszcze nie wiem, na który wariant się zdecyduję - mówił Interii Michniewicz. Trener Legii pokazał jeszcze jedną rozpiskę, którą zrobił, żeby wytłumaczyć dziennikarzom, dlaczego Legia nie gra jeszcze tak, jak by chcieli jej kibice. - Myślałem, że będziecie mnie maglować o Jasura Jakszibojewa, więc wyliczyłem w ilu procentach możliwych treningów wziął w tym sezonie udział - wyszło, że w 11 proc. Przy okazji wyliczyłem wszystkich nowych piłkarzy. Patrzcie, zróbcie zdjęcie - pokazywał rozpiskę, z której wynikało, że Mattias Johansson wziął udział w 42 proc. możliwych treningów, Lirim Kastrati 79, Charatin 79, Yuri Ribeiro 61 itd. We wszystkich treningach wziął udział tylko Josue, którego forma w ostatnim czasie znacząco urosła i stał się jednym z najważniejszych piłkarzy Legii, najlepszym z nich w meczu z Rakowem Częstochowa. - Wszyscy zrobią postęp, będziemy grać lepiej, ale potrzebujemy jeszcze trochę czasu, aż wszyscy nowi wejdą na odpowiedni pułap fizyczny. Z Leicester oprócz Josue i Mahira z nowych na pewno zagra Johansson. To dobry piłkarz, ale miał pecha kontuzje, mononukleoza. Te urazy wzięły się z tego, że w swoim poprzednim klubie Genclerbirligi nie trenował tak mocno, jak my trenujemy. Musiał się przestawić na cięższą pracę, bo w Turcji miał za dużo luzu, co skończyło się spadkiem klubu z Ankary do II ligi - opowiadał Michniewicz. Legia - Leicester. Tęsknota Mladena Trener wytłumaczył też dlaczego w ostatnich tygodniach taki spadek formy zanotował najlepszy piłkarz Legii w poprzednim, mistrzowskim sezonie - Filip Mladenović. - To taki syndrom straty. Odszedł Josip Juranović, a oni byli nierozłączni. Filip tęskni za swoim przyjacielem. Ale wyjdzie z tego. Jestem pewny, że z Leicester zagra bardzo dobrze, bo on lubi grać w pucharach i nie zawodzi. Przyszedł Kosowianin Kastrati, są Albańczycy, ale to nie to samo, nie ta część Bałkanów - tłumaczył Michniewicz. Trener Legii zmierzy się z jednym ze swoich ulubionych trenerów - Brendanem Rodgersem. Kiedy prowadził młodzieżówkę załatwiał sobie przez Bartosza Kapustkę straż trenerski w Leicester, ale z powodu pandemii nie doszło do wyjazdu do Anglii. - Pamiętam z młodzieżówki czterech piłkarzy, którzy przylecieli do Warszawy. Jak wiosną 2019 r. zremisowaliśmy z Anglikami w Bristolu, to grali u nich James Maddison, Ademola Lookman, Hamza Choudhury i Harvey Barnes - wspominał Michniewicz. Trener mistrzów Polski zapewnia, że mecz będzie ciekawy i emocjonujący. Legia nie zamierza murować swojej bramki. Chce zdobyć w tym meczu przynajmniej punkt, do którego kluczem ma być koncentracja, odpowiedzialność, utrzymywanie się przy piłce i co najważniejsze brak strat. O tym, że Legia nie stoi na straconej pozycji świadczy jeszcze jeden fakt. W lutym w dwumeczu 1/16 Ligi Europy poprzedniego sezonu Leicester mierzył się ze Slavią Praga. Na wyjeździe zremisowali 0-0, ale u siebie przegrali z mistrzami Czech 0-2. Legia wyeliminowała Slavię, więc może tych Anglików też nie musi się bać? Przewidywany skład Legii: Cezary Miszta - Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Maik Nawrocki - Mattias Johansson, Bartosz Slisz, Ihor Charatin, Josue, Filip Mladenović - Mahir Emreli, Tomas Pekhart. W innym wariancie zamiast Pekharta zagra w środku Andre Martins. Artur Szczepanik Sprawdź najnowsze informacje na Polsatnews.pl!