Legia wygrała pierwszy mecz na wyjeździe 2-0, ale w rewanżu szybko straciła bramkę, a w drugiej połowie musiała grać w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Adama Hlouszka (68. minuta). W doliczonym czasie wyrównał Michał Kucharczyk i przypieczętował upragniony awans do Ligi Mistrzów. - Mecz nie układał się po naszej myśli, byliśmy dobrze nastawieni, ale pierwsza połowa pokazała co innego. Musieliśmy się wziąć w garść - mówił po meczu Jodłowiec. - Trzeba przyznać, że jak graliśmy w dziesięciu, to wyglądało to lepiej niż w jedenastu - zaznaczył. - Po straconym golu najważniejszy był spokój i dalsza koncentracja. Nie można było się denerwować. Nerwy na pewno nie pozwoliłyby spokojnie dalej grać. Później nie pozwoliliśmy rywalowi na wiele. Czym dłużej, tym lepiej to wyglądało, pokazaliśmy charakter, choć nie było łatwo - skomentował Jodłowiec. - Cieszymy się, że awansowaliśmy. Wiadomo, czego jeszcze brakuje, ale na razie trzeba spokoju. Jako drużyna musimy być razem - podkreślił pomocnik Legii i reprezentacji Polski.