Pięć kolejek przed zakończeniem sezonu legioniści (34) mają trzy punkty przewagi nad Piastem Gliwice i siedem nad Cracovią. W obecnej edycji ekstraklasy, jak pokazują wyniki, lubią grać z "Pasami". Jesienią zwyciężyli w Warszawie 3-1, a w rundzie rewanżowej wygrali w Krakowie 2-1. Teraz zmierzą się w fazie finałowej. Mimo tych wyników opiekun Legii podkreśla, że Cracovia to groźny zespół i jego podopiecznych czeka w piątek trudne zadanie. - Cracovia jest stabilną drużyną. Radzi sobie bardzo dobrze w ataku i w obronie. W Krakowie w marcu mieliśmy trudną przeprawę, podobnie jak w październiku w Warszawie. Tego samego spodziewamy się w piątek. To bardzo dobry zespół, nieprzypadkowo zdobył tyle bramek, ile my - podkreślił Czerczesow podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami. Dorobek bramkowy Cracovii w tym sezonie, podobnie jak Legii, wynosi 59 trafień. Najwięcej w całej Ekstraklasie. Na razie nie wiadomo, czy trener Czerczesow będzie mógł skorzystać w piątek z kontuzjowanego obecnie Michała Pazdana. - Przeszedł badania, jest kilka pytań dotyczących stanu jego zdrowia, ale lepiej, żeby na te pytania odpowiedział doktor, a nie ja. Jeśli chodzi o Ondreja Dudę (Słowak nie grał w poprzedniej kolejce - PAP), na ostatnim treningu przed meczem z Ruchem doznał małej kontuzji. Czuł ból w nodze. Pojechał z nami do Chorzowa, bo nie było czasu, żeby go odpowiednio zbadać. Gdyby był zdrowy, wystąpiłby w tym meczu. Wczoraj trenował, czuje się już mniej więcej dobrze - przyznał rosyjski szkoleniowiec. Czerczesow oficjalnie debiutował w Legii pół roku temu - 18 października, właśnie w spotkaniu z Cracovią na Łazienkowskiej. Z czego jest najbardziej zadowolony po upływie tego czasu? - Teraz jesteśmy na takim miejscu w tabeli, o jakim wtedy mogliśmy pomarzyć. I to jest najważniejsze - stwierdził krótko trener lidera Ekstraklasy. Początek piątkowego meczu w Warszawie o 20.30. Zobacz sytuację w grupie mistrzowskiej