Październik nie był dla Legii Warszawa udanym miesiącem. Od czasu przerwy na mecze reprezentacji z Holandią i Walią stołeczny klub stracił siedem punktów i w efekcie właśnie o tyle wyprzedza go lider tabeli Raków Częstochowa. Niedawnego lidera Ekstraklasy wyprzedza także beniaminek Widzew Łódź (o jeden punkt), a także Wisła Płock (lepszą różnicą bramek). W Legii na razie nie wszczyna jednak alarmu, a trener Kosta Runjaić nie traci pewności siebie. W rundzie jesiennej przed Legią jeszcze trzy spotkania, wszystkie z zespołami spoza czołówki - w sobotę na wyjeździe z Jagiellonią Białystok, potem u siebie z Lechią Gdańsk, a na koniec rundy we Wrocławiu ze Śląskiem. Trener uważa, że wszystkie trzy można wygrać. - Znamy sytuację w tabeli - powiedział Runjaić na konferencji prasowej. - Raków jest siedem punktów nad nami, a sześć nad drugim miejscem. Od drugiej pozycji w dół utworzyła się czołówka i sporo rzeczy jest możliwych. Nie tracimy kontaktu z najwyższą lokatą. Jeśli chcemy nawiązywać walkę z Rakowem, to w kolejnych meczach musimy konkretnie zapunktować. To czysta matematyka. Raków czekają ciężkie mecze, ale nas też to dotyczy. Wszystkie drużny będą grały z nami na maksimum swoich możliwości, dlatego musimy się postarać, by trzy kolejne spotkania przesądzić na swoją korzyść - powiedział niemiecki szkoleniowiec. Jest postęp, nie ma punktów Raków ma rzeczywiście trudniejszych rywali niż Legia, bo czekają go jeszcze mecze z Lechem Poznań i Zagłębiem Lubin na wyjeździe oraz z Wisłą Płock w Częstochowie. Warszawscy kibice liczą, że lider zgubi gdzieś punkty i Legia jeszcze w tym roku odrobi część strat. Runjaić uważa, że jego zespół w ostatnim czasie zrobił postępy. Punktowych korzyści z tego jednak nie ma, bo Legia w tym miesiącu wygrała tylko 1:0 z Wartą Poznań u siebie i to w kiepskim stylu. Ostatnie dwa mecze ligowe były w wykonaniu Legii całkiem niezłe, ale przyniosły tylko jeden punkt za remis 1:1 z Pogonią Szczecin u siebie. Wcześniej w Płocku legioniści przegrali 1:2. Przy lepszej skuteczności oba te spotkania powinny zakończyć się wygranymi zespołu Runjaicia. Trzeźwy osąd trenera - Dyskusje i analizy, które mają na celu rozwój zespołu, prowadzone są każdego dnia - zapewnia Niemiec. - Trzeźwy osąd pozwala mi stwierdzić, że w ostatnich 14 dniach poczyniliśmy postępy. Tworzymy więcej okazji i oddajemy więcej strzałów, ale mamy problemy ze skutecznością. Pamiętamy, że w pierwszej fazie sezonu graliśmy brzydziej, ale zdobywaliśmy punkty. Ostatnie dwa mecze to tylko jeden punkt, przy czym nasza gra była zadowalająca. Może nie przez 90 minut, ale na pewno uległa poprawie. Chcemy dojść do optymalnego scenariusza, w którym będziemy grali dobrze przez 90 minut i będzie się to odzwierciedlało w wyniku. Niektóre korekty, które wprowadziliśmy poskutkowały - analizuje Runjaić. Czekają sześć lat Mecze Legii w Białymstoku w ostatnich latach są bardzo wyrównane. Na Słonecznej goście nie wygrali od 2016 r. W tym czasie Legia gościła tam aż dziewięć razy. Siedem z tych spotkań zakończyło się remisami, a dwa razy warszawianie nieznacznie przegrali 0:1.- Statystyki są mi znane, ale spoglądam na nie w pozytywnym aspekcie - chcę motywować nimi piłkarzy, żeby tę passę przerwać. Spodziewam się otwartego spotkania. Ofensywa Jagiellonii może budzić podziw - Gual i Imaz strzelili łącznie 15 bramek, więc musimy zachować czujność i cofać się do defensywy, co w drugiej połowie z Pogonią nie do końca nam wychodziło. Po części rozumiem tamtą sytuację, bo po utracie bramki na początku drugiej połowy drużyna chciała szybko zareagować, ale takie sytuacje nie mogą nam się zdarzać - zapewnia trener Legii. Runjaić nie chce już także, aby jego zawodnicy spontanicznie zmieniali ustalony wcześniej porządek wykonawców rzutów karnych. - Kto wykona karnego w Białymstoku? Pierwszy jest Josue, jak później dochodzi do spontanicznej zmiany, jako zespół respektujemy to, ale mamy nadzieję, że bez względu na okoliczności kolejnego karnego umieścimy w siatce - zakończył trener., odnosząc się do sytuacji z meczu z Pogonią, kiedy Portugalczyk "oddał" jedenastkę Carlitosowi, a Hiszpan spudłował. Legia do Białegostoku jedzie w prawie najsilniejszym składzie. Zabraknie tylko kontuzjowanego Rafała Augustyniaka. Początek meczu z Jagiellonią w sobotę o godz. 17.30.