Legia objęła prowadzenie w 28. minucie, ale ta część gry wcale nie toczyła się tylko pod jej dyktando. W inauguracyjnych 45 minutach Radomiak prezentował się przyzwoicie i choć w końcu stracił bramkę z rzutu karnego, to jednak zdołał oddać pięć strzałów - fakt, że bez wyjątku niecelnych. Najlepszą okazję dla gospodarzy miał Edi Semedo, ale nie zdołał jej wykończyć. Z kolei Legia, która ostatnio w lidze popadła w kryzys, bardzo mocno pragnęła przełamać ostatnią serię niekorzystnych wyników. Stołeczny klub dopiął swego jeszcze przed upływem pół godziny gry, gdy do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Josue. Piłkarz Legii całkowicie zmylił bramkarza Radomiaka i precyzyjnym strzałem skierował piłkę do bramki. Kontrowersją tej części meczu było jednak łagodne potraktowanie przez sędziego Franka Castanedy, który mając już żółtą kartkę wszedł ostro w nogę Pawła Wszołka. Castaneda mógłby w tym momencie wylecieć z boiska, ale drugiego żółtego kartonika nie otrzymał. Legia dowiozła wybraną do końca Po przerwie kibice Radomiaka poderwali się z miejsc w 64. minucie. Luizao urwał się legionistom i dośrodkował w pole karne, gdzie czekał Pedro Henrique. Brazylijczyk próbował szczęścia z najbliższej odległości, jednak obok siebie miał nie tylko bramkarza Kacpra Tobiasza, ale i trzech obrońców, przez co jego strzał był niecelny. Co za mecz Krzysztofa Piątka. Czekał na to od kilku miesięcy Chwilę później na boisku pojawił się Tomas Pekhart. Gdy Legia ruszyła ze swoją akcją w 73. minucie, właśnie napastnik warszawskiej drużyny wbiegł w pole karne i otrzymał dobre podanie od Gila Diasa. Dośrodkowanie było ładne, ale sam Pekhart nie ustrzegł się pozycji spalonej. W końcówce Legia nie skupiała się tylko na obronie, ale musiała pilnować, by Radomiak nie pokusił się o wyrównanie. Już w doliczonym czasie gry główkował Mike Cestor, jednak piłka minęła bramkę. Jak się chwilę później okazało, goli już nie było i Legia sięgnęła po komplet punktów. Warszawski zespół ostatnio wygrał w Pucharze Polski, a teraz sięga po trzy punkty w PKO Ekstraklasie. Tym samym passa czterech ligowych porażek z rzędu dobiegła końca. Media huczą o Neymarze. Wkrótce decyzja