- Awans dedykuję wszystkim pracownikom klubu. Nie chodzi tylko o piłkarzy. Wiele osób - także z administracji klubu - pracuje ciężko każdego dnia, żeby Legia odnosiła sukcesy. Dziś wszyscy mamy powody do zadowolenia. Od osób, które piorą stroje, administrację, piłkarzy, po właścicieli - szczerze wyznał szkoleniowiec. Beg przyznał, że jego drużynie dał się we znaki bardzo napięty ostatnimi czasy terminarz. - Kiedy grasz tyle meczów w tak krótkim czasie, nie zawsze jesteś w stanie grać bardzo dobrze. Dziś nie zagraliśmy świetnie. Gdyby tak było, to zdobylibyśmy jeszcze kilka goli. Ale dziś byliśmy mocni i zagraliśmy na odpowiednio wysokim poziomie, żeby wygrać. Gol na 2-1 dał mi wiele radości - to była przepiękna akcja Orlando Sa i Ondreja Dudy - stwierdził z uznaniem. Mimo tego, że grała pierwsza z ostatnią drużyną w grupie, Berg wcale nie był zaskoczony wyrównanym przebiegiem spotkania. - Może patrząc przed meczem w tabelę, można było przewidywać, że to będzie łatwy mecz dla nas. Ale to tylko pozory. Co prawda graliśmy już jeden mecz, ale Metalist nie mógł zagrać na swoim stadionie, więc to było spotkanie na neutralnym terenie. Dziś rywale byli zdecydowanie bardziej solidni. Zagrali lepiej niż w pierwszym meczu. To był wyrównany mecz na europejskim poziomie - dodał. Pomimo porażki trener Metalista miał zadowoloną minę i docenił grę swoich piłkarzy. - Chyba wszyscy widzieli, że zagraliśmy dziś dobry mecz. To było jedno z lepszych naszych spotkań w tym sezonie. Mam nadzieję, że teraz będziemy grali lepiej w kolejnych spotkaniach. Bo nie ma co ukrywać, że w ostatnim czasie nasza gra nie wyglądała za dobrze. Legia nie zaskoczyła mnie niczym. Obserwowaliśmy rywali i byliśmy przygotowani na mecz z nimi. Być może pod koniec meczu zabrakło nam nieco sił - powiedział po meczu szkoleniowiec Ukraińców Ihor Rachajew. Krzysztof Oliwa