Przed rozpoczęciem nowego sezonu "Wojskowi" pozyskali sześciu zawodników: Estończyka Henrika Ojamę, Portugalczyka Helio Pinto, Cypryjczyka portugalskiego pochodzenia Dossę Juniora, Brazylijczyka wypożyczonego z Fluminense Raphaela Augusto, Łukasza Brozia i Aleksandra Wandzela. - Żadnego z nich nie widziałem na boisku. Z perspektywy czasu będzie można ocenić nowe wzmocnienia. Legia jednak świadomie przeprowadziła te transfery, a jej działacze wiedzą co robią i jak przygotować się do walki o Ligę Mistrzów - powiedział Kucharski. Po zakończeniu minionego sezonu z Legią pożegnał się serbski napastnik Danijel Ljuboja. Na tej pozycji pozostają Gruzin Władimir Dwaliszwili i Marek Saganowski. Nie wiadomo bowiem, kiedy gotowy do gry będzie Michał Efir, który zimą doznał poważnej kontuzji. - Nie należy jednak zapominać o Jakubie Koseckim, Michale Żyro i Miroslavie Radoviciu, który po odejściu Danijela powinien brać na siebie ciężar gry. Trzeba też pamiętać, że Legia zdobyła mistrzostwo Polski bez Ljuboi, który w końcówce sezonu został odsunięty od zespołu - ocenił Kucharski. Były napastnik stołecznego zespołu nie jest zaniepokojony sporymi zmianami w formacji defensywnej. Latem odszedł bowiem czołowy obrońca całych rozgrywek Artur Jędrzejczyk, a zgodę na transfer otrzymał Bartosz Bereszyński. Z kolei Inaki Astiz w ostatnim czasie narzekał na drobną kontuzję. - Legia jest przygotowana na odejście Bartosza Bereszyńskiego, ponieważ w odwodzie ma Łukasza Brozia i Jakuba Rzeźniczaka. Poza tym wiadomo było, że odejdą Dickson Choto i Michał Żewłakow. Teraz pozostaje tylko kwestia zgrania i zrozumienia na boisku, ale na to potrzeba trochę czasu - powiedział Kucharski. Według niego podopieczni Jana Urbana mają jednak szanse na awans do Ligi Mistrzów. W drugiej rundzie kwalifikacyjnej stołeczny zespół zmierzy się z walijskim The New Saints FC. - Wiele zależy od losowania w kolejnych rundach - zakończył Kucharski.