Takesure Chinyama pojawił się w Polsce na początku 2007 r. i początkowo przebywał na testach w Legii Warszawa. Za tym ruchem stał Wiesław Grabowski, trener i manager piłkarski, który osiedlił się w Harare, stolicy Zimbabwe. Chinyama nie uzyskał jednak uznania w warszawskim klubie i udał się na zachód, by przez pół roku występować w mocnej wtedy Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski, z którą zdobył Puchar Polski i Puchar Ekstraklasy. W Legii szybko zrozumieli jaki błąd popełnili i jaką perłę wypuścili z rąk i już w lipcu podpisali z afrykańskim napastnikiem roczny kontrakt z opcją przedłużenia na trzy lata. Chinyama nie "odpalił" od razu, ale wkrótce stał się niemal nieuchwytny dla ligowych obrońców. Jego pozytywnie żywiołowy i trudny do odgadnięcia styl (inni nie wiedzieli co on zaraz zrobi, bo nie wiedział on sam) sprawił, że strzelał jak najęty i w sezonie 2008/9 wspólnie z Pawłem Brożkiem z Wisły Kraków zdobyli tytuł króla strzelców Ekstraklasy - obaj po 19 razy trafili do siatki. Oprócz goli umiał w "cieszynki". Portal Weszło wspominał go celnie: "Repertuar cieszynek poszerzył o składanie dłoni w charakterystyczną "elkę", zatykanie uszu, padanie na ziemię i imitowanie ruchów pływaka czy chwytanie za chorągiewkę i oddawanie z niej serii strzałów jak z karabinu. Skończyło się na chaotycznym machaniu rękami wokół łysej głowy". Takesure Chinyama - król strzelców z Legii zagra w A klasie W stołecznym klubie rozegrał 85 spotkań. Zdobył w nich 38 bramek i zanotował 12 asyst. Wywalczył trzy Puchary Polski, jednak w 2011 r. opuścił Legię, by powrócić do ojczystego Zimbabwe, również z powodów zdrowotnych - dała o sobie znać kontuzja. Tęsknota za Polską okazała się mocniejsza i w 2016 r. był z powrotem nad Wisłą, by zagrać w barwach LZS Piotrówka. Dziś rano piłkarską Polskę obiegła wiadomość, że Chinyama w wieku 41 lat związał się z klubem Batory Wola Batorska, który na co dzień występuję w wielickiej A klasie. Klub z okolic Niepołomic po dziewięciu kolejkach zajmuje dopiero 11., czwarte od końca miejsce w tabeli. Dotychczas zgromadził osiem punktów. Nie był w stanie wygrać na własnym stadionie. Chinyama, który wystąpił także ośmiokrotnie w reprezentacji Zimbabwe może zadebiutować w sobotnim spotkaniu z Iskrą Zakrzów. Mecz rozpocznie się o godzinie 15:00. Maciej Słomiński, INTERIA