Ekstraklasa zostawia sobie furtkę w postaci zamknięcia obiektu na następne dwa mecze, jeśli podczas kolejnych dwunastu miesięcy nie będzie przestrzegane prawo na Łazienkowskiej. To i tak łagodna kara, bo spodziewano się, że obiekt mistrzów Polski będzie niedostępny dla kibiców przynajmniej do końca rundy rewanżowej. Zdaniem wiceprezesa Ekstraklasy Marcina Animuckiego zdecydowały o tym radykalne działania podjęte przez klub. - Postawa Legii Warszawa jest prawdziwym przełomem. Mistrzowie Polski zobowiązali się do licznej gamy obostrzeń. Między innymi ma ulec zmianie regulamin stadionowy. Na obiekt nie będzie można już wnosić sektorówek. Do tego ważną deklaracją jest audyt bezpieczeństwa, który ma przeprowadzić klub. Także nowością jest dawanie zakazów stadionowych, Legia wydała już ich kilkadziesiąt - podkreśla. Kolejne sankcje na mistrzów Polski może nałożyć wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. Animucki spotka się z nim i będzie namawiał, aby nie zamykał stadionu na dłuższy czas. - Postaram się go przekonać, że kolejne sankcje są niepotrzebne. W piątek decyzję podejmie jednak on sam - dodaje. Według Animuckiego działania Ekstraklasy pomogą w wyeliminowaniu bandytyzmu z piłkarskich obiektów. - Na problem należy spojrzeć szerzej. Dziś musimy zrozumieć, że bezpieczeństwo na stadionach to problem nas wszystkich. Potrzeba współpracy klubów, policji, Ekstraklasy SA i samorządów. Musimy doprowadzić do sytuacji, że na obiektach zabraknie bandytów. Działamy w tym zakresie. Jesteśmy w kontakcie z klubami, ministerstwem spraw wewnętrznych, ministerstwem administracji i cyfryzacji i ministerstwem sportu. Wspólna droga, którą obraliśmy dwa lata temu jest dobra. Dysponujemy najnowocześniejszymi stadionami. Dziesięć z nich jest już gotowych, a trzy kolejne zostaną do użytku wkrótce. Powinniśmy zrobić wszystko, aby je zapełnić. Sprzeciwiamy się zamykaniu stadionów, ale gdy zachodzi obawa o zdrowie i życie kibiców musimy wykorzystywać to narzędzie - tłumaczy. Legionistów najbardziej jednak zaboli strata punktów w meczu z Jagiellonią. Zdaniem prezesa rady nadzorczej Ekstraklasy SA Macieja Wandzela, Komisja Ligi nie miała innego wyjścia niż zweryfikowanie meczu Legia - Jagiellonia jako walkower dla gości. - Tak stanowi regulamin, który od lat pozostaje bez zmian. Spotkanie może być dokończone lub powtórzone tylko w sytuacji, kiedy mecz nie mógłby być dokończony z przyczyn losowych. Tutaj nie było takiego przykładu - tłumaczy. Walkower dla Jagiellonii nieznacznie zmienia sytuację w tabeli. Dzięki temu białostocczanie awansowali na siódme miejsce w tabeli. Legia nadal jest pierwsza z pięcioma punktami przewagi nad Wisłą Kraków. Dodatkowo Ekstraklasa zdecydowała, że fani Legii jak i Jagiellonii Białystok nie będą mogli uczestniczyć w meczach wyjazdowych przez pół roku. W czwartek odbędzie się specjalne posiedzenie klubów Ekstraklasy, którego tematem będzie kwestia bezpieczeństwa na stadionach. Autor: Krzysztof Oliwa