12 stycznia media obiegła smutna wieść o śmierci Karola "Pjusa" Nowakowskiego. Od 2004 roku raper zmagał się z rzadką chorobą - neurofibromatozą typu 2, która spowodowała powstanie guzów na jego nerwach słuchowych. W związku ze swoim stanem zdrowia przeszedł szereg operacji. W zeszłym roku często musiał być hospitalizowany. "7 miesięcy w szpitalu, 4 operacje, a już za rogiem 5ta" - pisała jego ukochana, Magdalena. Podczas ostatniej wielogodzinnej operacji, o której wspominała kobieta, "Pjus" zmarł. MAREK SZUTOWICZ NIE ŻYJE. MIAŁ 44 LATA Kibice Legii Warszawa pożegnali "Pjusa". Wzruszające sceny na pogrzebie Pogrzeb muzyka odbył się 24 stycznia na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Na uroczystości pojawili się m.in. kibice Legii Warszawa. "Pjus" był jednym z nich. Od wielu lat był wielkim fanem stołecznego klubu. Przy jego grobie kibice złożyli wieniec, odpalili też race. Z głośników wybrzmiał hymn legionistów, czyli "Sen o Warszawie". Wzruszające nagranie trafiło do sieci. Kilka miesięcy wcześniej na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej wywieszono transparent z hasłem wsparcia dla Nowakowskiego. Sam zainteresowany docenił ten gest. "Walka trwa. Legia Warszawa pamięta i kibicuje" - pisał. A na Instagramie dodawał: "Mecz Legii oglądasz w szpitalu, a tu ziomki jak zawsze dbają". Przez lata "Pjus" był członkiem grupy ultras Cyberfani, która powstała w 1999 roku. Razem z kolegami był mocno zaangażowany w działalność kibicowską. Tworzył meczowe oprawy.Wieczorem po pogrzebie przyjaciele Nowakowskiego spotkali się na Kopie Cwila, by pożegnać go raz jeszcze, w "kibicowski" sposób. ARINA BIKTIMIROWA NIE ŻYJE. TAJEMNICZE OKOLICZNOŚCI ŚMIERCI MISTRZYNI TAEKWONDO