Po zwycięstwie nad Wisłą Kraków 2-1, Legia Warszawa wreszcie, po wielu tygodniach awansowała "nad kreskę", na 15. pozycję w tabeli Ekstraklasy. Taka sytuacja trwała jednak tylko dzień. Wygrana Górnika Łęczna nad Stalą Mielec 2-0 spowodowała, że drużyna Aleksandara Vukovicia znów wróciła do strefy spadkowej. Zepchnęła do niej także "Białą Gwiazdę". Kamil Kosowski: Legia i Wisła nie zaimponowały - Ani Legia, ani Wisła mi nie zaimponowały w tym spotkaniu, choć oczywiście Legia z przebiegu spotkania była lepsza, grała lepiej w piłkę, zwłaszcza w pierwszej połowie stworzyła sobie więcej sytuacji do zdobycia bramek. Były dwie duże kontrowersje, zarówno przy bramce dla Wisły, jak i przy trafieniu dla legii, myślę, że te kontrowersje będą dłużej dyskutowane. W drugiej połowie Legia nie zachwyciła, popełniła masę błędów, zwłaszcza jeśli chodzi o rozegranie piłki w defensywie. Tutaj trener Aleksandar Vuković będzie miał dużo do roboty - mówi nam Kamil Kosowski. - Myślę, że ta wygrana z Wisłą napędzi Legię do lepszej gry i wyników. Jeśli tak się nie stanie po tym zwycięstwie, to nie wiem co mogłoby jej pomóc. Dla Legii to jest nowa sytuacja. Od wielu lat jej piłkarze nie grają o mistrzostwo Polski, ani o udział w europejskich pucharach, teraz walczą tylko o utrzymanie. Widać, że nie są zaprawieni w bojach w tym temacie, więc naprawdę może być różnie na finiszu rozgrywek, jeśli chodzi o walkę o pozostanie w Ekstraklasie - dodaje Kosowski. Kamil Kosowski: Brzęczek nie ma kim grać Wydaje się, że trudna walka o utrzymanie czeka też Wisłę. Po przegranej w Warszawie krakowianie spadli do strefy spadkowej. Słaby start w pracy z Wisłą notuje były selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek. W dwóch meczach pod jego wodzą zespół spod Wawelu zdobył tylko jeden punt i strzelił zaledwie jednego gola. - Myślę, że obecnie Jurek Brzęczek nie specjalnie ma kim grać. Musi minąć jeszcze chwila zanim pozna ten zespół i ustawi go tak jak on to widzi. Wisła po prostu potrzebuje wzmocnień, potrzebuje piłkarza, który będzie zdobywał bramki. Na dziś ani Zdenek Ondrasek ani Jan Kliment tego nie gwarantują. Wiśle coraz bardziej zagraża widmo degradacji, ale ono było widoczne już od jakiegoś czasu. Uważam jednak, że absolutnie nie jest to sytuacja z której nie dałoby się wyjść - zakończył był pomocnik Wisły Kraków. Rozmawiał w Warszawie Zbigniew Czyż