- Mecz z Podbeskidziem to dobry moment na przełamanie z dwóch powodów. Z jednej strony chodzi o wymiar sportowy, ponieważ wszyscy wiemy o co gramy i punkty są nam bardzo potrzebne. Jednak z drugiej strony musimy poprawić swoją grę, żeby to osiągnąć - tłumaczył Jan Urban na czwartkowym spotkaniu z dziennikarzami. Postawa stołecznego zespołu jest największym rozczarowaniem rundy wiosennej. Po porażkach z Koroną Kielce (2-3) i bezbramkowym remisie z PGE GKS Bełchatów na własnym boisku, Legia zdobyła zaledwie punkt. - Zdajemy sobie sprawę, że z Bełchatowem zagraliśmy bardzo słaby mecz i jest wiele do poprawienia. Mam nadzieję, że drużyna zmieni się po powrocie do składu zawodników, którzy pauzowali za żółte kartki. Bez nich brakowało na boisku zrozumienia i płynności w grze - przyznał szkoleniowiec. Urban duże nadzieje wiąże z powrotem do składu Miroslava Radovicia, który pauzował za żółte kartki. Oprócz niego do składu wrócą Daniel Łukasik i Jakub Wawrzyniak. Jednak szkoleniowiec nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych wcześniej zawodników: Jakuba Rzeźniczaka, Marko Sulera, Dicksona Choto, Michała Żyry, Michała Kopczyńskiego, Michała Efira, Tomasza Jodłowca i Jorge Salinasa. Część z nich wraca do treningów, ale nie znajdą się w kadrze na piątkowe spotkanie. Podbeskidzie jest liderem rundy rewanżowej. W pierwszej wiosennej kolejce pokonało na własnym boisku Jagiellonię Białystok (4:0), a tydzień później bezbramkowo zremisowało na wyjeździe z Wisłą Kraków. - Można ocenić ich bardzo pozytywnie. Cztery zdobyte punkty na pewno dały im wiele pewności siebie i przede wszystkim nadzieję, że utrzymają się w ekstraklasie. Będziemy musieli uważać na Roberta Demjana, który jest nieprzyjemny dla obrońców. Słowacki napastnik to silna broń tej drużyny - ocenił Urban. Legia utrzymała prowadzenie w tabeli, mimo słabej postawy w dwóch ostatnich kolejkach. Powodem tego jest strata punktów innych czołowych zespołów ekstraklasy. - Zawsze mówiłem, że w drugiej części sezonu trudniej jest zdobywać punkty, ponieważ jest mniejszy margines błędu i mniej jest kolejek do rozegrania. Teraz Podbeskidzie i Bełchatów grają praktycznie bez większej odpowiedzialności, ponieważ w ogólnej opinii te zespoły już spadły do pierwszej ligi. Dlatego z takimi zespołami gra się zupełnie inaczej. Być może w podświadomości zlekceważyliśmy GKS, ale to na pewno nie była główna przyczyna tego remisu - zapewnił opiekun "Wojskowych". W tygodniu piłkarze spotkali się z psychologiem sportowym. Na ten pomysł jeszcze w grudniu wpadł prezes klubu Bogusław Leśnodorski. - To był motywator sportowy, który również jest psychologiem. Nie wiem jak przebiegło to spotkanie, ponieważ po wstępnej prezentacji wyszedłem. Osoba trenera mogła być krępująca, a zawodnicy powinni być otwarci. Przede wszystkim chodzi o to by zmotywować tych graczy i zrobić z nich jeszcze większych zwycięzców niż są teraz. W Legii trzeba wygrywać praktycznie w każdym zespole. Pierwsze spotkanie było obowiązkowe, ale w późniejszych fazach uczestnictwo będzie dobrowolne. Uważam, że to na pewno nie zaszkodzi. Jako piłkarz również skorzystałem z pomocy psychologa. Ponad 20 lat temu jako napastnik Osasuny Pampeluna przez kilka meczów nie strzeliłem bramki. Ta praca z psychologiem niezbyt mi wówczas odpowiadała, bo opierała się na wizualizacji sytuacji boiskowych. Kuriozalnie po tym spotkaniu z psychologiem od razu strzeliłem bramkę - przyznał Urban. Spotkanie w Bielsku-Białej rozpocznie się w piątek o 20.45. INTERIA.PL zaprasza na tekstową relację na żywo z tego meczu Relację na żywo możesz także śledzić na urządzeniu mobilnym Legia ma 34 punkty - o dwa więcej od Lecha Poznań i Polonii Warszawa. "Kolejorz" w niedzielę zmierzy się na wyjeździe z Górnikiem Zabrze, który do podopiecznych Mariusza Rumaka traci jeden punkt. Dzień wcześniej "Czarne Koszule" podejmą Wisłę Kraków. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy